W rejonie centrum handlowego SAS można spotkać ludzi z ciemną skórą – mówi Henryk Grodecki, radny PiS z Białej Podlaskiej. I dopytuje urzędników uchodźców w mieście.
Działają tu dwa ośrodki dla cudzoziemców, jeden otwarty, a drugi strzeżony. – Ludzie zaczepiają mnie i pytają o kwestię uchodźców w mieście. Ostatnio w telewizji była sprawa z Łukowa – zaczął swoje wystąpienie na komisji radny Grodecki. To związana z PiS telewizja Republika zrealizowała materiał straszący migrantami z Etiopii, którzy trafili do ośrodka w Łukowie.
Zdaniem radnego Grodeckiego w Białej Podlaskiej też można spotkać migrantów z Afryki. – Każdy kto uda się w rejon centrum handlowego SAS lub Karuzeli zobaczy ludzi z ciemną skórą. Wiem z pierwszej ręki, że w naszym ośrodku są ludzie z Mali. Mieszkańcy mają pewne obawy i chcą wiedzieć jak wygląda sytuacja – tłumaczył radny PiS.
– Ta sprawa z Łukowa miała charakter medialny. Określone środowiska ze względów politycznych próbowały wywołać ten temat. W naszym mieście ta sytuacja jest stabilna od lat. Ośrodki profesjonalnie są prowadzone, m.in. jeden przez Straż Graniczną. A w ostatnim czasie żadne negatywne zjawiska nie wystąpiły – odpowiedział radnemu prezydent Michał Litwiniuk.
A naczelnik wydziału edukacji poświadczyłten pogląd własnym doświadczeniem. – Jestem mieszkańcem tego rejonu i właściwie codziennie robię tam zakupy. Nie widzę żadnej różnicy w liczbie ani w zachowaniu uchodźców na ulicy – stwierdził Stanisław Romanowski.
Tymczasem, rzecznik Urzędu do Spraw Cudzoziemców precyzuje, że obecnie w bialskim ośrodku otwartym przebywa 109 migrantów, a w łukowskim 123. - To cudzoziemcy ubiegający się o udzielenie ochrony międzynarodowej. Niezmiennie największą grupę stanowią obywatele Rosji, głównie narodowości czeczeńskiej- mówi rzecznik Jakub Dudziak. - W porównaniu do ubiegłego roku zauważalna jest większa liczba innych krajów pochodzenia cudzoziemców, m.in. z Afryki, głównie to Etiopia, Erytrea czy Somalia- podkreśla.
Do medialnej burzy wokół uchodźców w Łukowie, odniósł się też Mateusz Popławski, zastępca burmistrza. – W ostatnim czasie w łukowskim ośrodku przebywało 13 Etiopczyków, 9 Hindusów i 7 Turków. Nie wszyscy z nich dostali się do Polski przez zaporę na granicy polsko–białoruskiej – zaznacza Popławski.
Jednocześnie potwierdza, że dane wskazują na wzrost liczby cudzoziemców z państw afrykańskich czy azjatyckich. – Ale często są to pracownicy łukowskich przedsiębiorstw, którym tymczasowe pozwolenie na pracę udzielają urzędy wojewódzkie. Najczęściej są to osoby zatrudnione w transporcie oraz w branży spożywczej.
Do końca marca tego roku wnioski o udzielenie ochrony międzynarodowej w Polsce złożyło blisko 3 tys. cudzoziemców, najwięcej z Ukrainy i Białorusi.
Przypomnijmy: na granicy Białorusi i Unii Europejskiej trwa – wywołany przez białoruski reżim – kryzys migracyjny. Polega on na zorganizowanym przerzucie migrantów m.in. z Afryki i Azji. Działania Białorusi mają służyć przede wszystkim wywieraniu politycznych nacisków oraz wywoływaniu i pogłębianiu chaosu na granicy, a także w krajach członkowskich UE. Straż Graniczna od początku tego roku odnotowała ponad 1900 prób nielegalnego przekroczenia polsko-białoruskiej granicy przez migrantów pochodzących w sumie z 35 krajów.