Honorowy Obywatel Powiatu Radzyńskiego to nowa inicjatywa samorządu. Ale dyskusja radnych na ten temat zamieniła się w słowną przepychankę o „etycznych standardach” i „pieniactwie”. Powodem była skarga wolontariuszki.
„Tytuł Honorowy Obywatel Powiatu Radzyńskiego zostaje ustanowiony, jako wyraz uhonorowania osób, które swoją pracą i wybitnymi osiągnięciami przyczyniły się do promocji Powiatu Radzyńskiego na płaszczyźnie życia społecznego, gospodarczego, nauki, sportu lub kultury” – czytamy w regulaminie.
Ale niektóre jego zapisy wzbudziły wątpliwości radnych. – Nasza komisja proponowała, aby taki tytuł przyznawać przez aklamację lub przy dwóch trzecich głosów radnych. Ale nasza mecenas wskazała, że jest to niezgodne z ustawą o samorządzie powiatowym i powinno się to odbywać„zwykłą większością głosów” – zaznaczył na ostatniej sesji Zbigniew Smółko (RASiL), przewodniczący komisji spraw społecznych.
Poza tym, komisja zasugerowała, by z wnioskiem o nadanie takiego tytułu mogło wystąpić 200 pełnoletnich mieszkańców powiatu, a nie 20, jak wcześniej zapisano. – Skorygowaliśmy też procedurę. Powołana będzie kapituła, która ostatecznie zdecyduje o nadaniu tytułu. Będzie składała się z osób powołanych przez starostę – sprecyzował Smółko.
W regulaminie czytamy jeszcze, że „uhonorowany takim tytułem otrzyma dyplom” oraz zostanie wpisany do „Księgi Honorowych Obywateli Powiatu Radzyńskiego”. Taka osoba będzie też zapraszana później na sesje i inne samorządowe uroczystości. – Tego typu tytuły mają być wyjątkowe, żeby się nie dewaluowały, żeby nie było tu politycznych akcentów, stąd też była ważna propozycja, aby to było uchwalane przynajmniej większością dwóch trzecich głosów – wskazywał jeszcze radny Tadeusz Sławecki (PSL). Ale takich zapisów jednak nie wprowadzono do regulaminu.
Zresztą, prawdziwą walką o honor na tej sesji okazała się dyskusja pomiędzy radnym Jakubem Jakubowskim (Nasz Powiat) a przewodniczącym rady Robertem Mazurkiem (PiS). – Nie generuje to dodatkowych kosztów, pomyślałem więc "bawcie się!" i byłem gotowy głosować na tak – relacjonuje Jakubowski, który jest też lokalnym aktywistą. Jednak tuż po obradach komisji usłyszał skargę od wolontariuszki, która współorganizuje piknik polsko-ukraiński. – Kobieta chciała uzyskać jakąś pomoc w organizacji i próbowała skontaktować się z panem przewodniczącym, który jest jednocześnie dyrektorem Radzyńskiego Ośrodka Kultury. Tylko raz się dodzwoniła. Ale w kolejnych dniach próbowała jeszcze siedem razy i pan nie odbierał telefonu – dziwi się radny, przypominając Mazurkowi, że pełni funkcje publiczne i pobiera publiczne pieniądze.
Przewodniczący próbował uciszać Jakubowskiego. – Nie ma to związku z uchwałą. Pan nie zna tej sprawy – skwitował Mazurek. Ale radny przekonywał, że związek jednak istnieje. – W regulaminie wielokrotnie pada słowo „honor”. A z drugiej strony słyszę skargi na takie mało honorowe zachowania – stwierdził. A później jeszcze zaapelował: – Chciałbym wnioskować, abyśmy wszyscy, głosując za taką uchwałą, dochowywali standardów etycznych i zachowywali się honorowo. Czy może pan zadeklarować, że będzie pan poważnie traktował ludzi? Standardem wydaje się odbieranie telefonów.
Ostatecznie jednak przewodniczący odebrał głos radnemu. – Nie rozumiem tych dygresji. Zajmujemy się konkretną sprawą, a pan próbuje uprawiać pieniactwo niezwiązane z tematem. Rozumiem, że nie ma pan nic innego do zaoferowania, dlatego próbuje pan zwrócić na siebie uwagę – skomentował Mazurek. Tłumaczył też, że telefonów nie odbierał, bo miał obowiązki służbowe.
Po jego stronie stanął również starosta radzyński. – Pan przewodniczący przez większość dnia przebywał w obecności osób z Warszawy. Spotkania dotyczyły przyszłości pałacu Potockich – usprawiedliwiał starosta Szczepan Niebrzegowski (PiS). – Pana zachowanie jest niespójne z nasza filozofią funkcjonowania samorządu –zwrócił się jeszcze do Jakubowskiego starosta.
Ostatecznie, za uchwałą opowiedziało się 18 radnych, a wstrzymał się tylko Jakub Jakubowski. – Wstawiłem się za człowiekiem, który czuje się lekceważony. Zestawiłem propozycję ustanowienia „honorowego tytułu” z postepowaniem bez honoru. Odebrano mi głos. Ale ja nie potrafię udawać, że inicjator jest mężem stanu i klaskać. Na znak niezgody wobec tej hipokryzji wstrzymałem się od głosu – tłumaczy swoją decyzję radny.