Władze Lublina mogą uruchomić program dopłat do zabiegów sztucznego zapłodnienia u par, które nie mogą począć dziecka w naturalny sposób. Do Ratusza trafiła już petycja o stworzenie systemu dopłat. Od razu zareagował na nią szef większościowego klubu radnych i zapowiedział projekt uchwały w tej sprawie.
Zbiórka podpisów pod petycją do władz miasta trwała od 8 marca. Była prowadzona przez oddolny, niezależny ruch społeczny pod nazwą Ogólnopolski Strajk Kobiet.
– Coraz więcej par ma problem z niepłodnością a procedura in vitro jest niezwykle kosztowna, więc wiele osób jest pozbawionych takiej możliwości z powodów finansowych – tłumaczyła podczas ulicznej akcji Magdalena Bielska, jedna z działaczek wspomnianej grupy.
Zapłodnienie in vitro (po łacinie oznacza to „w szkle”) odbywa się poza drogami rodnymi kobiety, w warunkach laboratoryjnych, gdzie do komórki jajowej matki wprowadzany jest plemnik ojca. Uzyskany w ten sposób zarodek umieszczany jest później w macicy.
Koszty takiego poczęcia liczone są w tysiącach złotych. Zabiegi były przez pewien czas refundowane przez państwo, dzięki czemu urodziło się 3600 dzieci, ale refundacje zostały wstrzymane po objęciu rządów przez Prawo i Sprawiedliwość. Z pomocą pospieszyły rodzicom samorządy niektórych miast, uruchamiając własne systemy dopłat do zabiegów zapłodnienia pozaustrojowego wzorem Częstochowy, która wprowadziła taki program w 2012 r.
Z dopłat mogą korzystać m.in. młode pary w Warszawie, gdzie urodziło się dzięki temu już ponad 150 dzieci, a w lutym tego roku stołeczni radni postanowili zwiększyć poziom dofinansowania zabiegów do 90 proc.
Czy podobny system może zacząć działać również w Lublinie? Petycja z prośbą o jego uruchomienie trafiła w piątek do lubelskiego Ratusza. Znalazło się pod nią 500 podpisów.
– Teraz czas na działania naszych radnych – ogłosiły organizatorki akcji.
Rada Miasta ma obowiązek odnieść się do petycji w ciągu trzech miesięcy. Ale nawet jeśli uzna ją za zasadną, nie będzie to jeszcze równoznaczne ze stworzeniem miejskiego programu dopłat do zabiegów in vitro. Aby taki system mógł być uruchomiony, do Rady Miasta musiałby trafić projekt uchwały w tej sprawie.
– Będzie projekt – zadeklarował na Facebooku radny Michał Krawczyk, który przewodniczy 19-osobowemu prezydenckiemu klubowi radnych mającemu większość w 31-osobowej radzie.
Dotychczas temat in vitro nie był poruszany na posiedzeniach rady.