Ponad 80 stoisk z kwiatami, bylinami, krzewami, drzewkami, sadzonkami, nasionami, a także zdrową żywnością, czy winami od lokalnych wytwórców - tak wyglądał w niedzielę piąty już Kiermasz Roślin Ozdobnych, który zorganizował Lubelski Ośrodek Doradztwa Rolniczego.
Miłośnicy roślin, a szczególnie kwiatów, którzy w niedzielę, przyjechali do Końskowoli, nie mieli powodów do narzekań. Większość z nich plac przy LODR opuszczała obładowana reklamówkami wypełnionymi tym, co wkrótce znajdzie się w ich przydomowych ogrodach, tarasach i pokojach.
– Ja kwiaty ubóstwiam, co można nawet nazwać uzależnieniem. To moja słabość, kocham je, lubię się nimi zajmować. Kwiaty to moje życie po prostu. Uważam, że takich kiermaszów powinno być więcej – mówi Wanda Grzechnik z Puław, która kupiła skrętnika i astromerie. – Jestem nimi zauroczona – przyznaje.
Udane zakupy miała także pani Beata, która do Końskowoli przyjechała zza Opola Lubelskiego. – Kupiłam wszystko, co chciałam, czyli taką wierzbę na pniu i skrętniki. Na tym kiermaszu jestem po raz pierwszy i sądzę, że wybór jest spory, nie ma co narzekać.
Wśród wystawców byli hodowcy roślin zarówno z powiatu puławskiego, jak i odleglejszych zakątków kraju. Większość z nich trochę narzekała na ilość klientów, których co prawda było sporo, ale znacznie mniej, niż przed rokiem. – To chyba przez pogodę. Myślę, że więcej osób przyjdzie po mszy – mówiła Justyna Węgorowska z gospodarstwa w Wojciechowie, która oferowała m.in. pelargonie, begonie, szałwie, million bells, goździki, czy dalie. – Można powiedzieć, że mam tutaj pełną ofertę. Najlepiej sprzedają się kwiatki wieloletnie, a w ostatnich latach rośnie popyt na pelargonie.
Z tegorocznego kiermaszu zadowolony jest Sławomir Plis, dyrektor Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli, organizator imprezy. – Zainteresowanie wystawców z roku na rok rośnie, co nas bardzo cieszy. Impreza jest coraz ważniejszym wydarzeniem i na stałe wpisała się już do kalendarza naszych przedsięwzięć. Na pewno będzie organizować jej kolejne edycje – zapewniał dyrektor spacerując pomiędzy stoiskami. – Nie wykluczam, że sam również coś zakupię – dodał.
Warto dodać, że końskowolski kiermasz to nie tylko rośliny. Odwiedzający mogli także zakupić różne rodzaju wyrobów tradycyjnych, rękodzieła, żywności, serów, przetworów, czy win.