Założył maskę przedstawiającą starego człowieka i napadł w poniedziałek na osiedlowy warzywniak.
że bandyta miał prawdziwy pistolet.
Obok warzywniaka na świdnickim osiedlu Brzeziny są sklepy, w których rabuś mógł się spodziewać znacznie większego łupu.
- Pewnie wybrał mój sklep, bo tu pracuje tylko jedna sprzedawczyni, a w innych są po dwie osoby - podejrzewa właścicielka warzywniaka.
Bandyta wszedł do sklepu około godziny 10.30. Wcześniej musiał pilnie obserwować warzywniak. Wiedział jak odblokować drzwi, żeby się za nim szybko zamknęły. Na twarzy miał maskę przedstawiającą pooraną zmarszczkami twarz staruszka, ale bez otworu na usta. Zażądał od ekspedientki: "Dawaj kasę”. Przystawił jej do głowy przedmiot przypominający pistolet.
- Moja pracownica twierdzi, że był prawdziwy. Wie, jak wygląda broń, bo ma ją ktoś z jej rodziny - dodaje właścicielka sklepu.
Przestraszona kobieta oddała rabusiowy papierowe banknoty. Mężczyzna zobaczył, że w koszyku z pieniędzmi są jeszcze monety. Zażądał jeszcze pięciozłotówek. Ukradł w sumie 150 zł. Na koniec zaczął grozić kobiecie, że ją "załatwi” jeśli wezwie policję. Potem wybiegł ze sklepu i zniknął między osiedlowymi blokami.
Ekspedientka zadzwoniła natychmiast do pracodawczyni, która wezwała policję. Funkcjonariusze byli na miejscu już kilka minut po napadzie. Ale po rabusiu nie było już śladu.
Zdaniem ekspedientki, napastnikiem mógł być najwyżej 30-letni mężczyzna, który miał około 175 cm wzrostu. Ubrany był w granatową sportową bluzę oraz spodnie od dresu.
Policja prosi świadków napadu o kontakt z Komendą Powiatową w Świdniku, tel. (081) 749 42 10, 749 42 06 lub 997. Policjanci liczą na to, że ktoś musiał widzieć moment, jak bandyta zdejmuje maskę.