Przy głównej drodze w Krzesimowie od wielu lat stoi kilka opustoszałych budynków wraz z rzucającą się w oczy, dużą suszarnią chmielu. Należą one do świdnickiego Starostwa Powiatowego, a użytkuje go tutejszy Dom Pomocy Społecznej jako magazyny niepotrzebnych rzeczy. - To, co najpilniejsze naprawiamy, ale wiadomo że obiekt nieużytkowany szybciej niszczeje - przyznaje Witold Michalczuk, dyrektor DPS w Krzesimowie.
Budynkiem interesowała się także gmina.
- Chcieliśmy przejąć nieruchomość, bo nas to męczy, że stoi nieużywana i niszczeje - mówi Wacław Motyl, wójt gminy Mełgiew. - Ale powiat nie wyraził na to zgody i dalej nic się tam nie dzieje.
Gmina miała kilka pomysłów na wykorzystanie suszarni. Ściągnięto nawet Amerykanina polskiego pochodzenia, który w USA produkuje lek antyrakowy, aby tu zainwestował. Zainteresowała zakłady chmielarskie, które chciały dokupić 20 ha pól, aby uprawiać chmiel. Nic z tego nie wyszło.
- Mamy w stosunku do tych obiektów inne plany - mówi tymczasem wicestarosta Mirosław Kwiatosz. - Planujemy uruchomienie zakładu aktywizacji zawodowej. Na razie nam nie wyszło, ale nie składamy broni.
Na uruchomienie ZAZ potrzeba 2 mln zł. Powiat poszukuje tych pieniędzy. Sprawa jest pilna, bo DPS w Krzesimowie nie spełnia standardów i po 2008 r. może zostać zamknięty. ZAZ zapewniłby więc kilka miejsc pracy. Ten zakład to samofinansująca się jednostka, która przez praktyki zawodowe ma ułatwić niepełnosprawnym start na rynku pracy. Około 30 głęboko upośledzonych osób prowadziłoby tutaj gospodarstwa rolne lub zajmowałoby się produkcją na przykład biopaliw.