Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
We wtorek stwierdzono ognisko afrykańskiego pomoru świń (ASF) w jednym z gospodarstw w gm. Trzeszczany (pow. hrubieszowski). Decyzją wojewody ograniczenia obowiązują też w dwóch innych powiatach.
Spadła liczba gospodarstw w Lubelskiem, ale jednocześnie wzrosła ich średnia powierzchnia – wynika z ostatecznych wyników Powszechnego Spisu Rolnego z 2020 r. W regionie rolnicy sieją więcej rzepaku, ze względu na jego wysoką ceną. Mniej hodują za to trzody chlewnej, na którą niekorzystny wpływ miała groźna choroba.
Mieszkaniec gminy Drelów hodował dziki na swojej posesji. Straż Łowiecka nałożyła na niego mandat. Inspekcja weterynaryjna nie wyklucza konieczności zabicia zwierząt.
Najgorsza była samotność. Bo co ja miałem do roboty? Policzyłem płytki. Wiem też ile kratek jest w siatce – powiedział chwilę po wyjściu z Aresztu Śledczego w Lublinie Krzysztof Stefaniak, rolnik z podlubelskiego Dysa. W celi spędził święta Bożego Narodzenia i sylwestra.
Więc trzeba im było w końcu powiedzieć prawdę. Że dziadek za niewinność poszedł do więzienia – mówi Grzegorz Stefaniak, syn rolnika z Dysa koło Lublina, który przed świętami musiał stawić się w Areszcie Śledczym w Lublinie.
Ze łzami w oczach żegnali Krzysztofa Stefaniaka z podlubelskiego Dysa jego najbliżsi. Hodowca świń trafił dzisiaj na 10 dni za kraty. Powód? Nie zapłacił 500 zł kary. – Gdybym zapłacił, to jakbym przyznał się do winy – tłumaczył rolnik. W drodze do Aresztu Śledczego w Lublinie towarzyszyli mu rolnicy z Agrounii. Mieli ze sobą polskie flagi, świece dymne i syrenę
Sąd Okręgowy w Lublinie oddalił apelację Krzysztofa Stefaniaka, rolnika spod Lublina, któremu nie przyznano odszkodowania za wybite świnie. Ale mężczyzna się nie poddaje. – Nie popuszczę – deklaruje. Ale najpierw święta spędzić musi w areszcie.
Świętokrzyskie broni się przed afrykańskim pomorem świń (ASF) i planuje postawienie 70-kilometrowego ogrodzenia na granicy z województwami lubelskim i podkarpackim. W naszym regionie liczba gospodarstw, w których zaatakował śmiertelny dla świń i dzików wirus, cały czas rośnie.
Do końca roku na terenie województwa lubelskiego odstrzelonych ma zostać ponad 5 tys. dzików. Zarządzenie w tej sprawie wydał właśnie wojewoda lubelski
Są trzy nowe ogniska afrykańskiego pomoru świń w Lubelskiem. Chodzi o gospodarstwa na terenie powiatów biłgorajskiego i zamojskiego. Lubelskie jest obecnie województwem, w którym występuje najwięcej ognisk ASF w Polsce, bo aż 34.
Rolnicy mogą się starać o unijne wsparcie na budowę studni i urządzeń do poboru wody. O premię w wysokości do 250 tysięcy złotych mogą ubiegać się też hodowcy świń z terenów ASF, którzy postanowili zrezygnować z hodowli trzody chlewnej, by zająć się działalnością pozarolniczą.
Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej umorzył warunkowo sprawę Artura K., lekarza weterynarii, który miał proponować rolnikowi z gminy Podedwórze podmianę próbki krwi od świni, w rejonie zagrożonym ASF.
Rozmowa z Olga Kisielewicz, koordynatorką Lubelskiego Ruchu Antyłowieckiego
Aby zapobiec dalszemu szerzeniu się afrykańskiego pomoru świń (ASF) u dzików wojewoda lubelski zakazał zbiorowych polowań na zwierzęta łowne bez zgody powiatowego lekarza weterynarii. Wydane w piątek rozporządzenie już obowiązuje.
Działający przy Unii Europejskiej Komitet Regionów ma przyjąć w październiku opinię dotyczącą Afrykańskiego Pomoru Świń. Jej inicjatorem jest Sławomir Sosnowski, były marszałek województwa lubelskiego, obecnie radny sejmiku tego województwa. W piątek spotkał się w tej sprawie z samorządowcami i rolnikami w Białej Podlaskiej.
Sąd uniewinnił 20 rolników, którzy w lipcu ubiegłego roku w Dawidach (powiat parczewski) zablokowali drogę inspekcji weterynaryjnej, aby uniemożliwić wybicie zdrowych świń. – Obwinieni działali w stanie wyższej konieczności – uzasadniała sędzia Aneta Żuraw – Kędziora
Komisja zasobów naturalnych Komitetu Regionów z inicjatywy byłego marszałka województwa lubelskiego Sławomira Sosnowskiego przyjęła informację na temat wirusa afrykańskiego pomoru świń. Jest ona apelem do UE m.in. o zwiększenie finansowania na walkę z tą chorobą.
Sprawa Artura K., lekarza weterynarii, który miał proponować rolnikowi z gminy Podedwórze podmianę próbki krwi od świni, w rejonie zagrożonym ASF zostanie umorzona. Tak zdecydował Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej na posiedzeniu w piątek.
W Poleskim Parku Narodowym za sprawą ASF i zarządzonych odgórnie redukcji, populacji dzika już praktycznie nie ma. A te, które zastrzelono, choć miały wirusa, to nie chorowały. – Dzik nie jest złem, ale ofiarą – komentuje dyrektor PPN
– Dzik niewinny! Krew na waszych rękach! – takie okrzyki wznosili demonstranci, którzy zebrali się dziś popołudniu pod budynkiem lubelskiego Ratusza.
W sobotę ruszają masowe, wielkoobszarowe polowania na dziki. Mają związek z afrykańskim pomorem świń (ASF). Myśliwi mogą strzelać do ciężarnych loch i matek z młodymi. – Nie sądzę, aby jakikolwiek rozsądny człowiek, a za takich mam myśliwych, chciał pozbawić dzieci matki – przekonuje łowczy okręgowy w Lublinie.
Struktury nowego ruchu rolniczego tworzy Michał Kołodziejczak. W tym celu spotkał się z rolnikami pod Lublinem, Radzyniem Podlaskim i Biłgorajem.
Są zarzuty dla lekarza weterynarii, który miał proponować rolnikowi podmianę próbki krwi od świni, w rejonie zagrożonym ASF. Sprawa wyszła na jaw, bo Artur K. zamiast do hodowcy, zadzwonił do dziennikarza lokalnej gazety.
Przerażenie zabijanych świń, specjalne szczypce do rażenia prądem i rozebrani do połowy panowie ciągnący martwe zwierzęta przez chlewnię. Takie sceny można zobaczyć na filmie udostępnionym przez Stowarzyszenie Polskich Producentów Ziemniaków i Warzyw. A wojewódzkie służby weterynaryjne przyznają, że jest problem z ekipami, które mają zabijać świnie zagrożone ASF.
Tylko w tym roku na przejściach granicznych w województwie lubelskim funkcjonariusze zarekwirowali ponad 77 ton żywności pochodzenia zwierzęcego.