Leżąca w powiecie biłgorajskim gmina Obsza stała się oczkiem w głowie firm zajmujących się zdobywaniem dzierżaw pod przyszłe elektrownie wiatrowe. Umów przybywało, a samorządowcy w pamięci liczyli przyszłe zyski do budżetu. Teraz już tego nie robią. Radni nagle nacisnęli na hamulec.
Na 15 radnych 13 było za przeprowadzeniem referendum. Mieszkańcy gminy Obsza wypowiedzą się, czy chcą na swoim terenie farm wiatrowych, biogazowni i dużych instalacji fotowoltaicznych.
W ostatnich latach energia wiatrowa zyskuje na popularności w Polsce, choć wciąż budzi wiele emocji i kontrowersji. W województwie lubelskim, w gminie Trzydnik Duży, firma Res Global Investments planuje budowę farmy wiatrowej. Projekt ten, choć na wczesnym etapie, już teraz wywołuje dyskusje wśród mieszkańców i lokalnych władz. Czy inwestycja w energię wiatrową to szansa na rozwój regionu, czy źródło potencjalnych problemów? Postanowiliśmy przyjrzeć się temu tematowi bliżej, rozmawiając z Kamilem Kwaśniakiem, Project Managerem firmy Res Global Investments.
Zebrali setki podpisów pod protestem. Założyli stowarzyszenie, by móc walczyć. Mieszkańcy gminy Obsza nie chcą u siebie wiatraków. Twierdzą, że zarobią na nich tylko wójt, radni, proboszcz sąsiedniej parafii i parę innych osób. Wnioskują o referendum w tej sprawie. Wójt też chce plebiscytu.
Szczere pola między Kraśnikiem a Dąbrową Bór, a na nich… siedem 200 metrowych wiatraków. To one mają zapewnić niemal 25 MW energii, co pozwoli na obsłużenie 16 tysięcy gospodarstw w regionie. W środę 18 września przedstawiciele firm realizujących inwestycję oraz lokalne władze dokonali wspólnie otwarcia farmy. Na uroczystości pojawił się Miłosz Motyka, wiceminister klimatu i środowiska. To inwestycja w bezpieczeństwo energetyczne powiatu – mówią zgodnie inwestor, samorządowcy i wiceminister.
Na terenie gminy Michów od grudnia 2015 roku działa największa farma wiatrowa w regionie. Jej budowę poprzedziły protesty mieszkańców. Sprawdzamy, jak o tej inwestycji po latach wypowiadają się lokalne władze.
Do 1 marca można składa uwagi do projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego miasta Kraśnik – obszar w rejonie al. gen. Ryszarda Kuklińskiego, al. Tysiąclecia i ul. Ostrowieckiej. To teren sąsiadujący z farmą wiatrową, która ma powstać w sąsiadującej z miastem gminie Kraśnik.
W gminie Wisznice powstaje pierwsza w powiecie bialskim farma wiatrowa. To inwestycja francuskiej grupy Qair. Jej uruchomienie planowane jest w przyszłym roku.
Rozmowa z Tomaszem Fiszerem z firmy OX2, która w przyszłym roku chce rozpocząć budowę farmy wiatrowej w gminie Kraśnik. Jest kierownikiem kraśnickiego projektu. Przeciwko zaplanowanej inwestycji protestuje część mieszkańców. Wśród niezadowolonych są m.in. właściciele działek, którzy znaleźli się w strefie oddziaływania wiatraków i obecnie nie mogą zacząć budowy swoich domów.
Czy my jesteśmy gorsi? Jaka jest różnica między nami a deweloperem? – denerwują się mieszkańcy Kraśnika, którzy ze względu na budowę farmy wiatrowej w sąsiedztwie miasta nie mogą wybudować swoich domów. Magistrat od tego roku nie wydaje decyzji o warunkach zabudowy. Przed początkiem tego roku było to jeszcze możliwe.
Koło Kraśnika ma stanąć siedem wiatraków. Inwestycja może oznaczać spore problemy dla właścicieli działek zlokalizowanych w promieniu ok. 2 km. Może też blokować rozwoju Kraśnika pod kątem mieszkalnictwa.
Każdy ma 119 metrów wysokości i 56-metrowe łopaty śmigieł turbiny – 10 z 16 takich kolosów stoi już pod Lubartowem. Pozostałe pojawią się do końca listopada. To pierwsza tak duża w regionie farma wiatrowa.
W gminie Jarczów w powiecie tomaszowskim powstaje farma wiatrowa. W ten sposób gmina chce podratować swój budżet. Po dodatkowe dochody z zielonych źródeł energii sięgają też inne samorządy
Najwyższa Izba Kontroli krytykuje gminę za to, jak przygotowywała budowę farmy wiatrowej. Zarzuca jej m. in. nielegalne działania, niegospodarność, czy zbyt słabe informowanie mieszkańców o inwestycji. Urzędnicy odpowiadają, że ocena jest krzywdząca i nierzetelna