53-latka z Lublina wbiła swojemu partnerowi nóż w plecy. Teraz odpowie przed sądem za usiłowanie zabójstwa.
Grażyna S. i Henryk Z. byli razem od siedmiu lat. Z akt sprawy wynika, że regularnie pili alkohol. Tak było również feralnego dnia, w kwietniu tego roku. Tym razem jednak skończyło się krwawą awanturą. Przed godz. 23:00 policjanci dostali wezwanie na ul. Łęczyńską, do mężczyzny ugodzonego nożem. Na miejscu zastali rannego Henryka Z, jego syna i załogę karetki pogotowia. Policjanci ustalili, że Henryk Z. mieszka niedaleko i został zaatakowany w swoim mieszkaniu. Mundurowi zastali tam partnerkę rannego. Grażyna S. miała na sobie ślady krwi. Została zatrzymana.
Jak później ustalono, feralnego dnia para kupiła 0,7l wódki. Po kolejnym kieliszku doszło do sprzeczki. W pewnej chwili kobieta ugodziła swojego partnera nożem w plecy. Później syn Henryka Z. zabrał go z mieszkania i wezwał pomoc. Grażyna S. zajęła się zmywaniem z podłogi śladów krwi.
Henryk Z. trafił do szpitala. Jak później zeznał, jego partnerka po alkoholu „głupieje”. Robi się agresywna i kłótliwa. Tak miało być również podczas ostatniej awantury. Powodem kłótni było zadłużenie mieszkania. Henryk Z. zapewniał, że nie stosował przemocy. Chciał wyjść z domu, odwrócił się i poczuł ból w okolicy nerek. Nie pamięta, co później się działo. Kiedy się ocknął, leżał w kuchni pod stołem. Z pleców spływała mu krew.
– Co zrobiłaś – spytał Grażynę S.
– Zdychaj – miała odpowiedzieć kobieta.
Mężczyzna zadzwonił po syna. Poprosił go jednak, by zgłosił, że za napaść odpowiada nieznajomy mężczyzna. Henryk Z. nie chciał, by jego partnerka trafiła do więzienia.
Podczas późniejszego przesłuchania Grażyna S. przyznała się do winy. Twierdziła jednak, że Henryk S. się nad nią znęcał. Podczas awantury miał ją chwycić za włosy i grozić 40-centymetrowym nożem. Kobieta nie pamiętała dokładnie, kiedy zraniła swojego partnera. Wyjaśniła jedynie, że doszło do tego podczas szarpaniny. Myślała, że tylko drasnęła mężczyznę. Po wszystkim poszła więc do pokoju odpocząć. Grażyna S. przekonywała, że jej partner od lat był agresywny. Kilka lat temu miał jej złamać nogę. Ten wątek sprawy wyłączono do odrębnego postępowania.
Akt oskarżenia przeciwko Grażynie S. trafił właśnie do Sądu Okręgowego w Lublinie.