Puławscy radni zdjęli z porządku obrad ostatniej sesji punkt dotyczący zmian w miejscowym planie, który pozwoliłby na rozbudowę Hotelu Pikul. Zarządzili wizję lokalną. Nie pomogły prośby właściciela obiektu o przyspieszenie decyzji.
Żeby rozbudować hotel o trzy kondygnacje, co podniosłoby go do wysokości 20 metrów, potrzebne są zmiany planistyczne. Chodzi nie tylko o warunki zabudowy na działce przy wiadukcie kolejowym nad Lubelską, ale także o powierzchnię hotelowej działki. Żeby powiększenie hotelu było zgodne z przepisami, ta powinna być nieznacznie większa. Jej właściciel zaproponował więc miastu zakup użytkowanego przez siebie fragmentu nieruchomości.
Mowa o niewielkim fragmencie ziemi (ok. 4 arów) przylegającej do budynku, na którym przedsiębiorca zbudował ogólnodostępny parking. W zamian za to jeszcze w poprzedniej kadencji otrzymał zgodę na jego użytkowanie. Teraz ziemię chciałby nabyć na własność.
– Żeby spełnić wymogi, chciałbym ten kawałek od miasta odkupić. Dzięki temu Puławy mogłyby sprzedać grunt, którego nikt inny nie weźmie, bo ten skrawek jest za mały, żeby cokolwiek na nim zbudować. Wtedy mógłbym rozbudować hotel i płacić dwukrotnie wyższe podatki. Zwiększyłbym także zatrudnienie – tłumaczy Marek Pikul.
Sam hotel, zgodnie z planami właściciela miałby urosnąć o trzy kondygnacje, a jego wysokość z obecnych 12 sięgnęłaby 20 metrów.
– Proszę pozwolić mi się rozwijać. Dla mnie to ważne – apelował do radnych przedsiębiorca. Niczego jednak nie wskórał. Mimo wymienionych korzyści, radni do przedstawionej propozycji podchodzą z rezerwą.
Zgodnie z wolą komisji budżetowej, punkt dotyczący przystąpienia do zmian planistycznych przy Lubelskiej został zdjęty z porządku obrad ostatniej sesji.
– Komisja postanowiła zorganizować wizję lokalną oraz poprosiła miasto o dokumenty dotyczące tego terenu – powiedziała szefowa komisji oraz klubu PiS, Halina Jarząbek. – Pojedziemy, zobaczymy jak to wygląda, przeanalizujemy dokumenty i wtedy będziemy podejmować decyzje – dodała przewodnicząca rady Bożena Krygier.
Termin wizji nie został jeszcze ustalony. Tymczasem cierpliwość Marka Pikula słabnie. Jak przypomina, o zgodę na rozbudowę hotelu stara się od wielu lat. – Gdybym ją uzyskał w tamtej kadencji, prace byłyby już ukończone. Zyskałbym na tańszych materiałach budowlanych, robociźnie, a teraz mógłbym przyjmować większą liczbę gości – wymienia przedsiębiorca.
Sprawa nie jest jednak tak oczywista, jak przedstawia ją właściciel hotelu.
– Dowiedzieliśmy się, że proponowana zmiana w planie została negatywnie zaopiniowana przez komisję urbanistyczną. Przed podjęciem decyzji warto zapoznać się z wnioskami, jakie wyciągnęły osoby zajmujące się oceną zmian planistycznych i skutków, jakie za sobą niosą – mówi Mariusz Cytryński, wiceprzewodniczący komisji budżetowej.
Wspomniana ocena komisji była negatywna, bo jej członkowie uznali, że pięciopiętrowy budynek, z racji swojej wysokości, nie pasowałby to otoczenia. Warto jednak pamiętać o tym, że ocena ta powstała jeszcze przed powstaniem po sąsiedzku znacznie większego gmachu – nowej hali sportowej.