Prokuratura chciała kary półtora roku więzienia, ale sąd był łaskawszy. Wyrok w sprawie śmiertelnego wypadku w Zatylu zapadł w piątek przed Sądem Okręgowym w Zamościu. Uznany winnym obywatel Ukrainy ma trafić do więzienia, a także zapłacić zadośćuczynienie bliskim jednej z ofiar.
39-letni Nazar M. został przez Prokuraturę Rejonową w Tomaszowie Lubelskim oskarżony o nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym i doprowadzenie do wypadku.
Doszło do niego pod koniec lipca 2022 na drodze krajowej nr 17 w miejscowości Zatyle (gm. Lubycza Królewska). Była noc. Nazar M. kierował autobusem wiozącym 74 pasażerów. Zmierzali do granicy. Na skrzyżowaniu w Zatylu, jak ustalono w śledztwie, zaczął wyprzedzać inny autobus i wtedy uderzył w volkswagena, który akurat skręcał w lewo.
Osobówką podróżowało dwóch Ukraińców w wieku 39 i 51 lat. Ich auto wypadło z drogi na pobocze, później do rowu i uderzyło w drzewo. Pasażer zginął na miejscu, kierowca trafił do szpitala, ale jego życia również nie udało się uratować.
Po wypadku Nazar M. został zatrzymany, a później także tymczasowo aresztowany. Ten środek zapobiegawczy dopiero jesienią zeszłego roku zamieniono na dozór policji. Śledztwo zakończyło się skierowaniem do sądu aktu oskarżenia. Ustalono, że podczas tragicznej nocy autobus jechał ze zbyt dużą prędkością. Rozpędził pojazd do 100 km/h w miejscu, gdzie jechać należało o 30 km/h wolniej. W trakcie zdarzenia był trzeźwy.
Oskarżony cudzoziemiec chciał dobrowolnie poddać się ustalonej z prokuraturą karze 1,5 roku więzienia i 5 lat zakazu prowadzenia pojazdów. Jednak pięcioro bliskich zmarłego kierowcy volkswagena, którzy w sprawie występowali jako oskarżyciele posiłkowi, było gotowych zgodzić się na to tylko pod warunkiem, że Nazar M. zapłaci im po 30 tys. zł zadośćuczynienia. Wówczas obrońca oskarżonego wniosła o proces na zasadach ogólnych. Jej klienta nie było stać na zapłacenie aż tak dużych pieniędzy.
Proces rozpoczął się w kwietniu br. Zakończył 28 czerwca. Ukrainiec został skazany na rok i 3 miesiące pozbawienia wolności (na poczet kary zostanie mu zaliczony okres, gdy przebywał w areszcie). Ma też 4-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Wyrokiem sądu został zobowiązany również do tego, by rodzicom i dwojgu dzieci zmarłego zapłacić po 10 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Mężczyzna został też zobowiązany do pokrycia części kosztów sądowych, dokładnie 5 tys. zł, a także kosztów powołania pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych.
Podczas ustnego uzasadnienia takiego postanowienia sędzia Joanna Krzysiak stwierdziła, że wyrok jest łagodniejszy niż tego chciała prokuratura ze względu na postawę oskarżonego podczas procesu. Nazar M. przyznał się do winy, wyraził szczery żal i skruchę, przepraszał, był gotów dobrowolnie poddać się karze. Kwota zadośćuczynienia jest zaś niższa niż ta, jakiej oczekiwali bliscy jednego ze zmarłych (siostrze w ogóle nie przyznano pieniędzy), gdyż podczas procesu okazało się, że relacje rodziców i dzieci z mężczyzną były bardzo słabe, a kontakty sporadyczne, najczęściej wyłącznie telefoniczne, o ile w ogóle do nich dochodziło.
Wydany w piątek wyrok nie jest prawomocny.