Sąd Najwyższy polecił jeszcze raz zająć się sprawą lichwiarskiej pożyczki. W tej kwestii interweniował Prokurator Generalny.
W czerwcu 2019 roku w Zamościu zapadł wyrok w kobiety, która pożyczyła 7,5 tys. zł. Okazało się jednak, że wysokość kosztów pozaodsetkowych wyniosła ponad 6 tys. zł prowizji i 1,3 tys. zł za dodatkowy pakiet. Kobieta się na to nie zgodziła i sprawą zajął się sąd w Tomaszowie Lubelskim. Orzekł, że faktycznie firma chce za dużo pieniędzy. Uznał, że wysokość kosztów pozaodsetkowych wynika z abuzywnych zapisów umowy. Jednak sprawa trafiła potem do Sądu Okręgowego w Zamościu, a ten zdecydował, że kobieta ma zapłacić ponad 13 tys. zł z odsetkami – pełną kwotę, jakiej domagała się firma pożyczkowa oraz ponad 5 tys. kosztów sądowych.
- Wyrok sądu II instancji zaskarżył Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, który w skardze nadzwyczajnej zarzucił, że orzeczenie to naruszyło prawa kobiety jako konsumenta. W ocenie Prokuratura Generalnego sąd nie ochronił kobiety jako strony słabszej strukturalnie przed nieuczciwymi praktykami rynkowymi przedsiębiorcy. Tym samym naruszone zostały również konstytucyjne gwarancje obywatela takie jak godność i prawo do własności – informuje Prokuratura Krajowa, której skargę właśnie uznał Sąd Najwyższy.
Teraz sąd w Zamościu musi ponownie zająć się sprawą.