To miał być głupi żart. Chciały z nudów postraszyć, teraz same boją się odpowiedzialności. Dwie nastoletnie Zamościanki będą się tłumaczyć z telefoniczne rozmowy, którą dla zabawy przeprowadziły.
Połączenie szybko zostało przerwane, ale 40-latkowi nie było do śmiechu. Przestraszony mężczyzna szybko zadzwonił na policję i opowiedział o nietypowej rozmowie telefonicznej.
- Do domu zawiadamiającego natychmiast zostali skierowani policyjni pirotechnicy, którzy sprawdzili całą posesję. Na szczęście żadnego ładunku wybuchowego nie znaleźli - informuje mł. asp. Hubert Adamek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kędzierzynie-Koźlu.
Gdy pirotechnicy przeczesywali zabudowania, ich koledzy ustalali, kto przez telefon dobijał się do Bogu ducha winnego mieszkańca Opolszczyzny.
- O godz. 21.10 sprawa była wyjaśniona - opowiada Adamek.
Sprawczynią całego zamieszania okazała się 13-letnia zamościanka, która razem z koleżanką zadzwoniła na przypadkowo wybrany numer i zażądała pieniędzy.
Wkrótce do mieszkania jej rodziców zapukali zamojscy mundurowi.
- Nastolatki powiedziały, że to miał być niewinny żart - mówi rzecznik kędzierzyńsko-kozielskiej policji. - Głupi telefon bardzo szybko zmienił się jednak w poważną policyjną akcję.
Nierozsądnymi uczennicami zajmie się Sąd Rodzinny i Nieletnich. Pomimo dzisiejszego Dnia Dziecka, szkołę powinni im dać również rodzice.
źródło: www.nto.pl