Zdewastowaną bramę zdobią wielkie napisy: "Fabryka Małp” oraz "Niech żyje Robert Smith i The Cure”. Obiecanych remontów jakoś nie widać.
Ten stary cmentarz wygląda źle. Nie użytkowano go od końca XIX w., ale został zamknięty pod koniec lat 50 ub. wieku. W 1970 r. wydano decyzję o jego likwidacji. Nikt się do tego nie kwapił. Siedem lat później wpisano go do rejestru zabytków i ochroną prawną. Cmentarz ocalał.
Zapomnieli o przodkach
Na samym cmentarzu ocalało kilkadziesiąt nagrobków. Większość jest jednak połamana i poniewiera się po cmentarzu. Na niektórych można jeszcze odczytać XIX-wieczne inskrypcje. Cmentarz nigdy nie był ekshumowany. Niektóre groby zapadły się i można zajrzeć do środka.
- Nadal są tam przecież szczątki naszych przodków - denerwuje się 70-letnia Józefa Sokal, mieszkanka domu przy ul. Lubelskiej w Biłgoraju. - Im należy się szacunek! Dwa lata temu kilkuset mieszkańców miasta zebrało w tej sprawie podpisy. Domagaliśmy się remontów na cmentarzu. Bez skutku. To przykre.
Burmistrz obiecywał
Miał powstać nowy płot i latarnie. Miasto zamierzało też wznowić pochówki. Miało tam być wydzielone miejsce na 1,5 tys. grobowców oraz na 150 urn w tzw. kolumbarium (to nowatorski pomysł na Zamojszczyźnie). Dlaczego dotąd nic się tu nie zmieniło?
- Przetarg został rozstrzygnięty i roboty ruszą pełną parą - zapewnił nas dzisiaj Ryszard Korniak. - Na razie został rozebrany stary płot. Do czerwca zostanie wykonany pierwszy etap prac. Miasto wyda na to 700 tys. zł.
Odnowiona zostanie brama, powstanie część ogrodzenia i droga dojazdowa. Cmentarz zostanie od nowa wyświęcony i znajdą się tam miejsca na nowe, dwupoziomowe grobowce.