Centralne Biuro Antykorupcyjne wzięło pod lupę zamojski magistrat.
– CBA zwróciło się do Urzędu Miasta w Zamościu o pewne dokumenty, które zostaną przeanalizowane – mówi enigmatycznie Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy CBA.
O szczegółach swoich działań agenci nie chcą mówić. Podkreślają jedynie, że „nie są to czynności procesowe ani kontrolne”.
Bardziej rozmowny jest zamojski Ratusz. – Pismo z CBA wpłynęło do Urzędu Miasta 25 czerwca. Pytano o to, ilu doradców oraz asystentów zatrudniał urząd w latach 2013-2015 – mówi Marek Gajewski, rzecznik prezydenta miasta.
Pytano o okres rządów dwóch prezydentów – Marcina Zamoyskiego i Andrzeja Wnuka – to okazało się, że stanowiska takie powołano dopiero w styczniu 2015 r., czyli już za rządów Wnuka.
– Urząd Miasta Zamość zatrudnia jednego doradcę na pełny etat oraz jednego asystenta na pół etatu – tłumaczy Gajewski mówiąc o sobie, bo to właśnie on pełni jednocześnie funkcję doradcy prezydenta.
Asystentką Wnuka jest Barbara Godziszewska. Za swoją pracę dostają oni odpowiednio – 4 tys. zł i 2 tys. zł brutto.