W izbie wytrzeźwień w Zamościu nocowali w zeszłym roku pracownicy fizyczni i umysłowi. Nie zabrakło uczniów, studentów i przedstawicieli tzw. wolnych zawodów. Największą grupę stanowili jednak bezrobotni, renciści i emeryci.
1590 osób trafiło do wytrzeźwienia po raz pierwszy. Ponad 600 nocowało tam w przeszłości więcej niż dwa razy. Rekordziści, a są to głównie osoby bezdomne, mają na swoim koncie ponad 100 pobytów.
Największą grupę dowiezionych w zeszłym roku na ul. Majdan stanowią bezrobotni, renciści i emeryci. Było ich prawie 2 tys. Spali tam również pracownicy fizyczni i umysłowi, uczniowie i studenci oraz trzech reprezentantów tzw. wolnych zawodów.
Na izbę w równym stopniu trafiały osoby stanu wolnego, jak też żonaci czy mężatki. Nie brakowało rozwiedzionych i wdowców.
Aż 31 gmin partycypowało w minionym roku w kosztach utrzymania instytucji. - To pozwoliło na odciążenie budżetu miasta na blisko 50 tys. zł - mówi Andrzej Kargol, dyrektor Izby Wytrzeźwień w Zamościu. - Wszystkim samorządom należą się duże słowa uznania za zrozumienie tematu.
Izba wytrzeźwień w Zamościu dysponuje 22 miejscami. Dla kobiet, nieletnich oraz osób wymagających środków przymusu bezpośredniego przygotowano odrębne sale. Nocleg kosztuje 290 zł.