Koniec udręki dla tomaszowian. W Rogóźnie ruszy budowa nowoczesnego Zakładu Zagospodarowania Odpadów. Nie wszystkim się to podoba.
O potrzebie budowy nowoczesnego wysypiska tomaszowscy radni miejscy i powiatowi debatują od dawna. Stare trzeba będzie zamknąć do czerwca 2007 r. Mieczysław Hek wielokrotnie alarmował, że miastu grozi katastrofa ekologiczna. Na jednej z sesji wieszczył, że wysypisko trzeba będzie zamknąć już w lipcu br. - Jeszcze funkcjonuje, bo śmieci są tam jakoś upychane - mówi. - Inne składowiska też są przepełnione. Jeśli blokowana budowa wysypiska w Rogóźnie nie ruszy, to będziemy w tarapatach.
Urząd Miejski w Tomaszowie Lub. kilkanaście lat temu kupił w okolicach Rogóźna kilka działek o łącznej powierzchni ok. 8 ha, przeznaczonych pod budowę Zakładu Zagospodarowania Odpadów dla całego powiatu. Spotkało się to z protestami mieszkańców okolicznych wiosek. - Nie chcemy smrodu, robactwa, śmieciarek jeżdżących dniem i nocą - wylicza Stanisław Tulidowicz z Rogóźna. - W powiecie są nieużytki po byłych PGR, oddalone od siedzib ludzkich. Tam powinno się lokować śmieci. Jestem także przeciw powstaniu u nas składowiska odpadów azbestowych.
Władze miasta i powiatu szukały różnych rozwiązań. Rozważano m.in. budowę nowego wysypiska we wschodniej części Tomaszowa, na terenach niezurbanizowanych. Tyle, że samo wykonanie projektu może trwać kilka miesięcy. Pomysł upadł. W piątek w starostwie odbyło się spotkanie poświęcone budowie wysypiska w Rogóźnie. Uczestniczyli w nim przedstawiciele samorządów z całego powiatu. - Nastąpił przełom - cieszy się Karol Łypka, wicestarosta tomaszowski. - Samorządowe Kolegium Odwoławcze utrzymało w mocy zaskarżoną decyzję lokalizacyjną zakładu. To była przeszkoda w rozpoczęciu inwestycji. Niebawem ogłosimy przetarg na budowę. Wartość inwestycji wyniesie 25 mln zł.
Łypka potwierdził, że w Rogóźnie będą składowane odpady niebezpieczne, m.in. azbest. - Jednak zakład zostanie wybudowany w nowoczesnej technologii - informuje wicestarosta. - Nie ma mowy o jego szkodliwości dla zdrowia ludzi.