Mężczyzna twierdzi, że nie zauważył, jak jego małżonka kurczowo uczepiła się klamki samochodu i dlatego pruł przed siebie, przez kilkanaście metrów ciągnąc kobietę po poboczu drogi.
to za kierownicą usiadł, mimo że nie miał prawa jazdy.
W niedzielny poranek małżonkowie wybrali się do Hrebennego. Jako kierowca pojechał z nimi znajomy. Obaj mężczyźni pracowali tam przy rozładunku ciężarówki, kobieta złożyła w tym czasie wizytę znajomej. Po południu wracali do rodzinnego Machnowa już bez kierowcy. Auto prowadził mąż. – Po drodze,
w Lubyczy Królewskiej, się pokłócili. Poszkodowana wysiadła z auta ale przypomniała sobie, że w środku zostało dziecko i chciała wrócić. Było za późno – relacjonuje komisarz Marek Czerenko, rzecznik prasowy tomaszowskiej policji. Ranną odnaleźli na poboczu drogi miejscowi. Wezwano pogotowie. Kobieta trafiła do szpitala w Tomaszowie Lubelskim z urazem biodra i licznymi potłuczeniami. Jej małżonkiem zajęła się policja. Przy okazji okazało się, że mężczyzna nie miał prawa siadać za kierownicą, bo jakiś czas temu odebrano mu prawo jazdy. Za spowodowanie wypadku grozi mu do 3 lat więzienia, za jazdę bez uprawnień – grzywna.