Zamiast jednego pacjenta, podstawiona karetka pogotowia zawiozła do szpitala również ranną 38-latkę. Kierująca seicento hrubieszowianka zderzyła się z ambulansem, który wiózł na sygnale mężczyznę.
- Mężczyzna znajdował się w stanie nieprzytomnym po reanimacji i defibrylacji - opowiada Edyta Krystkowiak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Hrubieszowie.
Ambulans na sygnale pędził z potrzebującym natychmiastowej pomocy pacjentem do szpitala. Po drodze chory odzyskał oddech. Przed godz. 18 karetka przecinała na czerwonym świetle skrzyżowanie ulic Mickiewicza z Piłsudskiego oraz Ludną.
- Wtedy drogę karetce zajechał fiat seicento, który wyjechał na zielonym świetle z ul. Mickiewicza - informuje Jarosław Karkuszewski z hrubieszowskiej policji. - Nie ustąpił drogi pojazdowi uprzywilejowanemu.
Za kierownicą auta siedziała 38-letnia mieszkanka Hrubieszowa. Nie usłyszała sygnałów karetki albo je zignorowała, a być może zawiodły hamulce, bo - jak się później okazało - seicento nie posiadało aktualnych badań technicznych.
Kobieta wyszła z wypadku ze stłuczoną głową, pęknięciem trzech żeber oraz ogólnymi obrażeniami. Nie była w stanie dmuchać w alkomat, dlatego pobrano od niej krew do badań na zawartość alkoholu.
Ani pacjentowi, ani czteroosobowej załodze ambulansu nic się nie stało. Mercedes sprinter został jednak poważnie uszkodzony.
- Na miejscu wypadku pojawiła się inna karetka - mówi Tadeusz Garaj, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Hrubieszowie.
Okoliczności wypadku bada policja.