Mobbing i dyskryminację zarzuca dyrektorowi Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Zamościu jeden z jego podwładnych. Twierdzi, że jest traktowany gorzej od innych pracowników. Powód? Oni są członkami Polskiego Stronnictwa Ludowego, a on nie.
Pod koniec września Wojciech Świergoń, zatrudniony w zamojskim WORD na stanowisku specjalisty ds. zamówień publicznych i administracji, został ukarany przez przełożonego upomnieniem. Miał przeglądać dokumenty księgowe pod nieobecność pracowników Wydziału Finansowego.
Świergoń twierdzi, że padł ofiarą nagonki, a przełożony urządził na niego „polowanie”. Tak pisze w piśmie, jakie wystosował do dyrektora Janusza Szatkowskiego. Zarzuca mu gorsze traktowanie i przyznawanie niższych premii i podwyżek, zwłaszcza w stosunku do pracowników, którzy należą do Polskiego Stronnictwa Ludowego (dyr. Szatkowski jest prezesem Zarządu Powiatu Grodzkiego PSL w Zamościu).
„Z zakładu pracy zrobił Pan punkt rekrutacyjny do swoich struktur PSL, a kto się nie zgadza z takim postępowaniem jak ja, jest po dyskryminowany” – czytamy w piśmie. Autor zapowiada, że zwróci się z prośbą o kontrolę do Państwowej Inspekcji Pracy, a jeśli jego odczucia zostaną potwierdzone, skieruje sprawę do sądu.
O sprawie poinformował też członka zarządu województwa, któremu podlegają ośrodki zajmujące się egzaminowaniem kandydatów na kierowców i przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Sejmiku Województwa Lubelskiego. Do adresowanego do nich pisma dołączył listę 15 pracowników, którzy należą do PSL. Znalazły się na niej nazwiska m.in. byłego kierownika, sekretarki i egzaminatorów. W zamojskim WORD pracuje w sumie 30 osób.
W rozmowie z nami Wojciech Świergoń nie chce szerzej odnosić się do stawianych dyrektorowi zarzutów. – Prosiłem go, żeby poważnie zastanowił się nad karą dla mnie. Chciałem, żeby zostało to załatwione wewnątrz. Ale gdy nie przyjął moich argumentów, nie miałem wyjścia – tłumaczy.
Dyrektor zaprzecza zarzutom o mobbing. – Nie było takiego przypadku. Jeśli inspekcja pracy i marszałek chcą sprawdzić co się u nas dzieje, to niech sprawdzają. Jestem spokojny o wyniki kontroli – mówi Janusz Szatkowski.
Pytany o to, czy część jego podwładnych należy do PSL odpowiada, że tego nie wie. – Nie pytam nikogo gdzie należy, bo mnie to nie interesuje.
– To skomplikowana i niejasna sprawa. Zajmuje się nią Departament Polityki Transportowej i Drogownictwa. Jeśli trafi do Państwowej Inspekcji Pracy, to poczekamy na jej ustalenia – mówi Paweł Nakonieczny (PO), członek zarządu województwa.
Problemem zajmie się też sejmikowa Komisja Rewizyjna. – Wpiszę to do porządku najbliższych obrad i zaproszę obie strony do złożenia wyjaśnień. Zwłaszcza, że dowiedziałem się, że konflikt trwa od dłuższego czasu – mówi radny Marek Wojciechowski (PiS), przewodniczący komisji. – Jestem zaniepokojony zachowaniem pana dyrektora dotyczącym masowego wpisywania pracowników WORD do PSL. Urząd, w tym tego typu jednostki, powinny być apolityczne – dodaje.