Dlaczego jeden z klientów warsztatu samochodowego zabrał podstępem swoje auto, nie płacąc za naprawę ani grosza? Bo nie był zadowolony z wykonanej usługi. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
Właściciel peugeota 405 oddał pojazd do naprawy na początku stycznia. Szwankował m.in. silnik. Kiedy jednak przyszło do płacenia za usługę, zaczął się wykręcać sianem. – Pieklił się, że zamontowaliśmy za drogie części – informuje właścicielka zakładu. – Zaproponowaliśmy, że skonsultujemy się z rzeczoznawcą. Nie chciał. Przyprowadził za to małżonkę, z którą próbował tym autem uciec. Ledwo ich zatrzymaliśmy. Doszło do awantury.
Po kilku godzinach rozzłoszczony klient i jego połowica przyjechali do warsztatu z patrolem policyjnym. – Funkcjonariusze pouczali nas, że samochodów przetrzymywać nie wolno. A nie płacić za usługę wolno? – złości się Elżbieta Buczek. – Auta nie oddaliśmy. Jednak po kilku dniach żona klienta znów do nas przyszła. Kiedy zajęła nas rozmową, jej mąż zaczaił się za rogiem, zakradł się do wozu, a później nim odjechał.
Nasza rozmówczyni zadzwoniła na policję. Usłyszała, że właściciel auta zawiadomił już stróżów prawa o odebraniu samochodu, natomiast egzekwowanie opłat za usługi nie należy do kompetencji funkcjonariuszy. – To tak wyglądało, jakby policja broniła nieuczciwego klienta – wnioskuje Buczek. – Zgłoszenia nie przyjęto, ale będziemy dochodzić swoich praw. O popełnieniu przestępstwa zawiadomiliśmy prokuraturę i Komendę Główną Policji. Sprawa trafi do sądu. Poradzimy sobie z kanciarzami.
Właściciel samochodu nie ma sobie nic do zarzucenia. – Zażądano za dużo pieniędzy za usługę, więc musiałem się bronić – powiedział nam Piotr K. – Po zabraniu wozu zleciłem rzeczoznawcom ekspertyzę silnika. Po remoncie było tam mnóstwo usterek. Zawiadomiłem rzecznika praw obywatelskich, pójdę też do prokuratury. Nie dam sobą pomiatać.
Jak się to wszystko skończy? Trudno przewidzieć. Można jednak wnioskować, że zanim zapadną konkretne rozstrzygnięcia w przepływającej przez Biłgoraj Ładzie upłynie sporo wody.