Ściany murowane i pięknie odnowione. W środku zasłony, firanki, lustro, ręczniki i święte obrazy. W wazonie sztuczne kwiaty, a na ścianie zegar. Tak wygląda przystanek w maleńkim Radkowie.
– Na tym przystanku ludzie czują się jak w domu – mówi Łucja Gałczyńska z Radkowa. – Ludzie chodzą tam posiedzieć, porozmawiać. Nie tylko, jak czekają na autobus. Tam jest pięknie! Jestem pewna, że takiego przystanku nie mają w Polsce.
Radków to maleńka wioska w gminie Telatyn. Mieszkańcy skarżą się, że każdego dnia dojeżdżają tam tylko trzy autobusy PKS. Jednak przystanek jest tam murowany, przestronny.
Józef Łaba, jeden z miejscowych postanowił go odnowić i upiększyć. Niedawno budyneczek odmalował, a w oknach zawiesił firanki i zasłony. Na ścianie powiesił lustro, obraz ze św. Krzysztofem i anioła stróża, kalendarz ścienny, zegar i ręczniki. W wazony wetknął sztuczne kwiaty.
– Żaden wandal nawet zasłonki nie pogiął – śmieje się jeden z miejscowych. – Tacy są kulturą zaskoczeni… Ludzie robią co mogą, żeby w upiększaniu przystanku pomagać.
Józef Łaba nie chce mówić o sobie i swoich osiągnięciach. Tłumaczy, że przystanek odnowił… przy okazji.
WIĘCEJ W PONIEDZIAŁKOWYM WYDANIU DZIENNIKA WSCHODNIEGO.