Stanisław G., były katecheta ze szkoły w Sulmicach (pow. zamojski), stanie przed sądem. Ksiądz miał obmacywać dziewczynki, które przygotowywał do pierwszej komunii świętej. Duchowny przyznał się do części zarzutów.
Z ustaleń prokuratorów wynika, że były już katecheta i proboszcz pobliskiej parafii w Kalinówce wkładał dzieciom ręce pod ubrania i obmacywał po całym ciele. Molestował zarówno w kościele, jak i w szkole, podczas zajęć. Ksiądz usłyszał w sumie pięć zarzutów dotyczących dopuszczenia się tzw. innych czynności seksualnych z dziećmi. Przyznał się do napastowania trzech dziewczynek. W przypadku dwóch innych sugerował śledczym, że oskarżenia pod jego adresem to wynik złego nastawienia rodziców.
– Skierowaliśmy Stanisława G. na badania psychiatryczne i seksuologiczne. Biegli orzekli, że jest poczytalny i może odpowiadać przed sądem – mówi Bartosz Wójcik, szef Prokuratury Rejonowej w Zamościu. Akt oskarżenia przeciwko Stanisławowi G. trafił do miejscowego sądu rejonowego.
Kłopoty proboszcza z Kalinówki zaczęły się we wrześniu ubiegłego roku. Uczennica trzeciej klasy podstawówki opowiedziała wówczas mamie o molestowaniu. Rodzice dziewczynki powiadomili prokuraturę. Śledczy wezwali na przesłuchania inne dzieci.
– Były przesłuchiwane przez sąd w obecności psychologa. Stwierdził on, że zeznania uczennic są wiarygodne – dodaje prokurator Wójcik.
Po nagłośnieniu sprawy w mediach przełożeni księdza pozbawili go funkcji proboszcza i cofnęli uprawnienia do nauczania w szkołach. Ze stanowiska zrezygnowała również dyrektor podstawówki w Sulmicach. Rodzice uczniów zarzucają jej, że nie reagowała na sygnały o molestowaniu dzieci przez księdza. Sam Stanisław G. robił przed laty karierę naukową. Wykładał na uczelni.
Nieoczekiwanie przeniesiono go do parafii w niewielkiej Kalinówce. Teraz grozi mu do 12 lat więzienia.