Handlowcy twierdzą, że prawdziwy przedświąteczny tłok zacznie się dopiero na początku grudnia. Gwiazdkowy klimat zapanował już w supermarketach i w większych pawilonach handlowych. Ci, którzy zajmują się sprzedażą okazjonalną, pojawią się dopiero przed samymi świętami. – Na razie przyjmujemy i dowozimy towar, i już wkrótce będziemy się przymierzać do sprzedaży ozdób świątecznych – usłyszeliśmy w kwiaciarni przy ulicy Ormiańskiej w Zamościu. – Dawniej robiliśmy to tuż przed świętami, ale teraz, z uwagi na to markety, że robią to wcześniej, nie chcemy zostać w tyle.
Rzeczywiście, w zamojskich supermarketach już od kilku dni możemy zaopatrzyć się w bombki, świecidełka i sztuczne choinki. – Wszystkie te ozdoby przez najbliższe dwa tygodnie będzie można kupić po cenach promocyjnych – zachęca Izabela Majdak z zamojskiej Hypernovej. – Wielkiego tłoku jeszcze nie widać. W tej chwili rodzice najczęściej szukają prezentów mikołajkowych dla swoich pociech.
Gdzieniegdzie możemy też dostać suszone grzyby, miód, kiszoną kapustę i tłoczony olej rzepakowy, który zwykle pojawia się w sprzedaży przed samym Bożym Narodzeniem. Na zamojskim targowisku przy ulicy Orzeszkowej za półlitrową butelkę tego specyfiku zapłacimy ok. 6 zł. Cena, chociaż nieco wyższa niż w ubiegłym roku, według sprzedających nie jest zbyt wygórowana. – Wiadomo, że bezpośrednio od producenta i bez żadnych konserwantów – zachęca pani Jola, która olej własnej roboty sprzedawała na tym bazarku wczoraj.
Jak zapewniają handlowcy, okres przedświąteczny to jedna z niewielu okazji, kiedy można naprawdę zarobić. Ludzie kupią wszystko co kolorowe, ładne i tanie. – Dzieje się tak za sprawą pewnych tradycji, do których Polacy są szczególnie przyzwyczajeni – tłumaczy psycholog Zbigniew Chmielewski.