Zamość odwiedziło w tym sezonie ponad 200 tys. turystów! To o ponad 50 tys. więcej niż w ub. roku, który był pod tym względem rekordowy.
Danuta Podolec z Wrocławia przyjechała wczoraj do Zamościa z mężem. Spędzi tu kilka dni urlopu. Przy okazji odwiedzi też Roztocze, m.in. Zwierzyniec i Krasnobród. O tym, że warto tu zajrzeć dowiedziała się z... internetu. Jest zachwycona. - Kiedy dowiedziałam się, że to miasto podobno przypomina włoską Padwę to aż podskoczyłam - mówi Danuta Podolec. - Byłam tam i wydawało mi się to niemożliwe. Jednak nie zawiodłam się.
O Zamościu głośno zrobiło się nawet nad Bałtykiem. Andrzej Kyc jest żołnierzem służby zasadniczej w Gdyni. Broni naszych granic na jednym z okrętów marynarki wojennej. Do Zamościa przyjechał na przepustkę. Podobają mu się m.in. tutejsze dziewczyny. - To miasto jest za mało rozreklamowane - przekonuje jednak marynarz. - Chłopaki na statkach nic o tym wszystkim nie wiedzą.
Na razie na brak turystów nie można narzekać. Do Zamościa, podobnie jak w ub. roku chętnie zaglądali latem mieszkańcy Warszawy, Łodzi i Górnego Śląska. Nie brakowało też m.in. Niemców, mnóstwo było Włochów, Francuzów i Japończyków, którzy nawet w upały chodzili po mieście w rękawiczkach. Turystów przyciągnęła nie tylko unikatowa architektura renesansowego miasta. Magnesem był m.in. I Festiwal im. Marka Grechuty, wielki koncert Piotra Rubika czy Eurofolk. W sumie zamojskie Stare Miasto odwiedziło w tym osób ok. 200 tys. osób. To rekord!
- Nie mamy jeszcze pełnej statystyki - mówi Krystyna Mańko z Wydziału Promocji, Kultury i Spraw Społecznych zamojskiego UM. - Zostanie ona sporządzona dopiero po 19 października, kiedy m.in. wszystkie biura podróży złożą nam dokładne informacje. Ale już wiadomo, że liczba turystów przekroczy w tym roku ok. 200 tys. zł. Jeszcze nigdy Zamość nie był tak chętnie odwiedzany (w ub. roku Hetmański Gród odwiedziło 145 tys. osób - red.).
Goście narzekali na rozkopane ulice i wszechobecne rusztowania, ale ogólne wrażenie wywozili dobre. Korzystali na tym właściciele hoteli, sklepów i kawiarenek. - Nigdy wcześniej nie sprzedaliśmy tylu biletów - raduje się Grzegorz Garbuz, dyrektor ZOO w Zamościu. - Pogoda też była łaskawa. To cieszy!