Tysiące widzów wzięło udział 27 sierpnia w głównych obchodach 97. rocznicy Bitwy pod Komarowem. Tradycyjnie największe wrażenie wywarła inscenizacja samego starcia naszych kawalerzystów z Konarmią Siemiona Budionnego.
Historyczne rekonstrukcje upamiętniające to wydarzenie organizowane są od 2003 r. Tegoroczna rozpoczęła się już w środę 23 sierpnia od kilkudniowych manewrów kawalerii. W tym roku po raz pierwszy ćwiczenia zostały przeprowadzone we współdziałaniu z wyznaczonymi jednostkami Wojska Polskiego. W sumie uczestniczyło w nich około 300 osób, w tym 250 kawalerzystów.
- Celem naszej współpracy jest zebranie doświadczeń, które pomoże przywrócić konia do służby. To nie jest uwstecznianie, wręcz przeciwnie. Koń jest wykorzystywany w wielu armiach świata, chociażby włoskiej, niemieckiej czy brytyjskiej. W różnych sytuacjach kryzysowych jest niezastąpiony – powiedział nam już wcześniej Tomasz Dudek, dowódca „Komarowskiej Potrzeby”. – Organizowane przez nas manewry są największymi w Europie. A wypracowane podczas nich doświadczenia prezentujemy podczas inscenizacji.
Dudek zastrzegał, że rekonstrukcje z udziałem koni są bardzo trudne. Po pierwsze, do pokonania są duże odległości, potrzebny jest czas na przeformowanie jednostek; również koń potrzebuje wytchnienia. Nie jest łatwo przedstawić widowisko konne tak, aby widz wszystko zrozumiał. Mimo to inscenizacja wypadła niezwykle efektownie.
- Byłem zaskoczony tak dużą liczbą uczestników odtwarzanej bitwy i tym, jak byli umundurowani – mówi Igor Tchórzewski, 13-latek z Chełma już interesujący się historią. - Oglądając to wydarzenie można było zdać sobie sprawę, jaką siłę reprezentowała kawaleria i jak pod dobrym dowództwem mogła być skuteczna na polu bitwy.
Poza rekonstrukcją bitwy w programie niedzielnej imprezy były też pokazy wyszkolenia kawalerii ochotniczej i Szwadronu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego oraz prezentacja współdziałania jednostek WP z kawalerią.