Na peronie ustawiono trumnę z napisem PKP Intercity. Orkiestra strażacka zagrała marsza żałobnego, a potem wyciągnięto duże, czerwone kartki. Tak mieszkańcy powiatu tomaszowskiego pożegnali dzisiaj ostatni pociąg relacji Zamość-Wrocław. Nie obyło się bez łez, narzekań i goryczy.
Pociągi osobowe przestają od dziś docierać na Zamojszczyznę. Powód? Władze PKP Intercity twierdzą, że są nieopłacalne, bo podróżni je omijają.
Wybraliśmy się dzisiaj rano w podróż ostatnim pociągiem relacji Zamość-Wrocław. Na stacji początkowej wsiadło do niego ponad 40 osób. Potem po kilkudziesięciu podróżnych wsiadało m.in. Suścu, Bełżcu i kilku innych stacjach.
Joanna Muszczyńska korzysta z tego połączenia kilka razy w roku. Dziś podróżowała z prawie 2-letnią córeczką. Kobieta na stałe mieszka w Kędzierzynie Koźlu, ale ma rodzinę w Werbkowicach.
– Podróżni chętnie korzystają z tego połączenia, bo jest najlepsze – skwitowała. – Mam do przejechania 530 km. Gdybym chciała skorzystać z PKS, musiałabym przesiadać wiele razy i nieźle się nakombinować…Wątpię, czy byłoby to w jeden dzień wykonalne...
– Likwidacja połączeń to poważny kłopot – dodaje Justyna Burda z Zamościa, studiująca kulturoznawstwo na UJ w Krakowie. – Pociągi są najpewniejsze. Korzysta z nich wielu studentów.
Tomasz Juszczak ze Zwierzyńca wybrał się w podróż "ostatnim pociągiem”, bo chciał go uwiecznić na zdjęciach. Był rozżalony.
– Z połączenia korzysta wielu turystów, zwłaszcza w święta i weekendy – zapewnia. – Wsiadają na przykład z rowerami i plecakami. Wysiadają przy roztoczańskich trasach turystycznych. Jak teraz będą przyjeżdżać? Nie wiem.
Podczas dzisiejszego happeningu w Bełżcu przy peronie ustawiono trumnę z napisem PKP Intercity, a orkiestra strażacka zagrała marsz żałobny. Wiele osób miało łzy w oczach.
– Szkoda – płakała 60-letnia mieszkanka Bełżca. – Ludzie zżyli się z tymi pociągami. Kończy się kawał jakiejś historii. Teraz zostaną puste tory.
Czy tak musi być?
– Ewentualne zmiany rozkładu jazdy są jednak możliwe dopiero w grudniu. W zamian organizujemy połączenia autobusowe – zapewnia Beata Czenerajda z biura prasowego PKP Intercity.
Zwykli kolejarze mają nadzieję, że pociągi wrócą na Roztocze. – Na razie nie obawiamy się jeszcze o utratę pracy – mówi jeden z konduktorów spółki. – Ale to się pewnie niebawem zmieni. W naszym regionie obawia się tego kilkadziesiąt osób.