Rozmowa z dr. hab. n. med. Lechem Panasiukiem, dyrektorem Instytutu Medycyny Wsi w Lublinie.
• Czy zaczął się już sezon?
– Tak, pojawiają się już pierwsze kleszcze. Na razie mamy głównie przypadki ugryzień zwierząt, bo ze względu na niezbyt sprzyjającą pogodę ludzie nie jeżdżą jeszcze tak często za miasto i nie chodzą po lesie. Są więc mniej narażeni. Dlatego ugryzienia ludzi to na razie pojedyncze przypadki.
• Gdzie jest najwięcej kleszczy?
– Przede wszystkim za miastem, w lasach, na łąkach. W mieście na terenach zielonych jest ich zdecydowanie mniej, ale też powinniśmy uważać. Nie znaczy to oczywiście, że każdy kleszcz jest zakażony i przenosi boreliozę. Najwięcej zakażonych kleszczy jest na obrzeżach lasów. Co roku ich przybywa, zwłaszcza w konkretnych siedliskach, np. w powiecie bialskim. Jest to jednak nadal tylko kilkanaście procent populacji tych roztoczy. Poza tym kleszcz musi przebywać w ciele człowieka czy zwierzęcia kilkanaście godzin zanim stanie się groźny i będzie mógł zarażać. Dlatego – jeśli usuniemy go odpowiednio wcześnie – zagrożenie jest mniejsze.
• Jakie są objawy boreliozy?
– Najbardziej charakterystycznym jest tzw. rumień wędrujący w kształcie krążka. Jeśli go zauważymy, od razu trzeba zgłosić się do lekarza. Warto jednak zauważyć, że ten objaw występuje tylko w 30 proc. przypadków. W pozostałych w ogóle może nie być objawów lub mogą nie być charakterystyczne i niekoniecznie możemy je powiązać z ugryzieniem kleszcza. W przypadku tej choroby liczy się czas. Jeśli zgłosimy się jeszcze w początkowej fazie, jest mała szansa na to, że choroba przyjmie postać przewlekłą. W tym momencie neuroborelioza, czyli postać boreliozy z powikłaniami neurologicznymi, występuje bardzo rzadko. Głównie mamy do czynienia z mniej lub bardziej poważnymi powikłaniami ze strony układu kostno-stawowego.
• Czyli lepiej zgłosić się do poradni i wykonać test na boreliozę?
– Na pewno warto się zbadać. Tak robi coraz więcej osób, bo o boreliozie mówi się coraz więcej. Nasza poradnia pęka w szwach. Minęły dopiero trzy miesiące nowego roku, a my zrealizowaliśmy prawie cały kontrakt z NFZ. Nie wiemy, jak będzie z finansowaniem na pozostałą część roku. W naszym instytucie można też bezpłatnie zbadać kleszcze. Jeśli ktoś go usunie, może z nim przyjść i sprawdzić, czy był zakażony.
Poradnia chorób zakaźnych w Instytucie Medycyny Wsi (ul. Jaczewskiego 2, tel. 81 71 84 400) to jeden z niewielu ośrodków w województwie, który w ramach kontraktu z NFZ leczy ciężkie zakażenia odzwierzęce i choroby pasożytnicze. W poradni można m.in. wykonać badania na boreliozę najbardziej sprawdzoną metodą Western Blot.