Zarząd Województwa ocenił zeszłoroczne wyniki finansowe podległych mu placówek służby zdrowia.
– Nagrody dostali również dyrektorzy, których placówki nie zwiększyły zadłużenia. To może nie jest sukces, ale przy braku zwiększonych nakładów na placówkę to też jest rzecz niebagatelna – tłumaczy Beata Górka, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego.
Najlepiej ocenieni dyrektorzy to Dariusz Oleński ze szpitala w Białej Podlaskiej oraz Andrzej Mielcarek ze szpitala w Zamościu. Ich placówki znalazły się w pierwszej dziesiątce w ogólnopolskim rankingu szpitali "Rzeczpospolitej”.
– Oni przynieśli zysk, poszli do przodu ze swoimi usługami i w pewien sposób promują region swoją pracą – mówi Tomasz Pękalski, członek Zarządu Województwa.
Zamojski szpital znalazł się na szóstym miejscu w rankingu "Rzeczpospolitej' (rok wcześniej miał drugie).
– Kierowanie szpitalem to kombinowanie i ciągły balans na linie. Brakuje pieniędzy i trzeba często podejmować trudne decyzje. Najważniejsza jest jakość obsługi i zadowolenie pacjentów, dlatego np. mamy bezpłatny parking – mówi Andrzej Mielcarek, dyrektor szpitala w Zamościu.
Nagród nie dostali: Bogusław Wach z Przychodni Skórno-Wenerologicznej w Lublinie, dyrektor Stacji Ratownictwa Medycznego w Chełmie Marek Cydejko (odszedł, bo CBA odkryło, że naruszał Ustawę antykorupcyjną) oraz Ryszard Śmiech z zadłużonego szpitala przy al. Kraśnickiej w Lublinie (ma ponad 100 mln zł zobowiązań).
I dodaje, że jego placówka ma 1,4 mln zł na plusie, ale podpadł, bo krytykował pomysł Zarządu Województwa, żeby łączyć placówki.
– Jego przychodnia miała w 2010 r. wynik ujemny. Niech pan odrzuci myśl, że działam subiektywnie. Przy nagrodach liczył się tylko wynik finansowy. Tam strata wyniosła zaledwie ok. 8 tys. zł, ale każda złotówka jest ważna – tłumaczy Pękalski.