Do jesieni potrwa wymiana ulicznych automatów do sprzedaży biletów. Prywatne urządzenia mają być zastąpione miejskimi. W efekcie liczba biletomatów może wzrosnąć nawet dwukrotnie.
Przy wielu przystankach widać już fundamenty pod nowe automaty biletowe, za których zakup i montaż zapłaci miasto.
– W ramach nowego systemu biletu elektronicznego Lubika zakupionych zostanie 55 sztuk nowych biletomatów stacjonarnych, które stanowić będą wyłączną własność miasta – informuje Monika Fisz z Zarządu Transportu Miejskiego.
Nowe automaty mają przejąć rolę używanych dotychczas urządzeń należących do kilku prywatnych firm, które dostają od miasta 7-procentową prowizję od wartości sprzedanych biletów. Takich urządzeń jest dzisiaj 35. Wszystkie mają zniknąć, w użyciu będą tylko automaty miejskie.
– Ich lokalizacje będą uwzględniać sugestie rad dzielnic. Wybór oparto także na analizie wielkości sprzedaży w działających biletomatach – informuje Fisz. Niewykluczone, że miastu uda się ustawić więcej niż 55 zapowiedzianych już urządzeń. – Pojawiła się możliwość otrzymania dodatkowych środków z funduszy Unii Europejskiej, które zostałyby przeznaczone na uzupełnienie sieci sprzedaży o 15 dodatkowych automatów stacjonarnych.
Miasto spodziewa się jednak, że uliczne biletomaty, które mają być uruchomione jesienią, będą się cieszyć coraz mniejszą popularnością.
– Pamiętajmy, że nowy system biletu elektronicznego Lubika umożliwi pasażerom samodzielny zakup biletów bez wychodzenia z domu i szukania punktu sprzedaży – wyjaśnia Fisz. – Będzie to możliwe dzięki aplikacji mobilnej Lubika i internetowemu portalowi pasażera ze sklepem www. Za ich pośrednictwem pasażerowie będą mogli m.in. dokonać zakupu biletów okresowych na zadaną liczbę dni, bez konieczności późniejszego ich kodowania. Przełoży się to z pewnością na większe zainteresowanie zakupem on-line niż dotychczas oraz na spadek sprzedaży biletów okresowych w automatach.
Przypomnijmy, że od 1 października w Lublinie mają obowiązywać nowe ceny i rodzaje biletów, zatwierdzone już przez Radę Miasta. Dla pasażerów, którzy podjeżdżają tylko kilka przystanków, będzie to oznaczać obniżkę. Dla jadących dłużej oraz tych spoza Lublina będzie zauważalną podwyżką.
Dotychczasowe bilety jednorazowe znikną ze sprzedaży, a w zamian pojawią się inne: 15-minutowe za 2,40 zł, 40-minutowe za 3,60 zł oraz 90-minutowe za 4,40 zł. Żaden z nich nie będzie pełnił roli dzisiejszego biletu 30-minutowego, z którym można przejechać całą trasę bez przesiadki, bez względu na czas przejazdu.
Równocześnie pojawi się dodatkowa, alternatywna taryfa przystankowa, w której opłata za przejazd będzie uzależniona od liczby pokonanych przystanków. I tak np. za przejechanie pierwszego przystanku płaciłoby się 80 groszy, przejechanie pięciu kosztowałoby 2,50 zł, dziesięcioprzystankowa podróż wiązałaby się z wydatkiem 3,20 zł, a za szesnaście przystanków opłata wynosiłaby 3,68 zł.
Od października zmieni się granica drugiej strefy biletowej, w której obowiązują wyższe opłaty. Dziś w tej strefie są tylko linie wyjeżdżające do Świdnika. Od jesieni znajdzie się w niej każdy podmiejski autobus wyjeżdżający za granicę Lublina. W wielu przypadkach będzie to oznaczać dla pasażera jednozłotowy wzrost opłaty za pojedynczy przejazd.
Rewolucja nie ominie biletów okresowych. Ich obecne rodzaje nie znikną ze sprzedaży, ale będzie można sobie również kupić bilet na dowolnie wybraną liczbę dni.