Kościół św. Antoniego obchodzi 350-lecie istnienia. – Cieszę się, że pamięta się tutaj o fundatorach tego miejsca – mówił Maciej Radziwiłł, który brał udział w uroczystościach. To jego przodkowie ufundowali kościół i klasztor.
Dokładnie książę Michał Kazimierz Radziwiłł wraz z żoną Katarzyną Radziwiłłową z Sobieskich. Ale historia klasztoru była bardzo burzliwa. W czasie rozbiorów funkcjonowała tu cerkiew prawosławna. – Później był tu magazyn wojsk okupacyjnych, następnie szkoła. W 1968 roku przywrócono tu kościół i ówczesny biskup zaprosił nas, kapucynów, do obecności w tym miejscu – zaznacza gwardian klasztoru Bogdan Augustyniak.
W uroczystościach uczestniczyli potomkowie rodu – bracia Maciej i Konstanty Radziwiłłowie. – Dla mnie powroty do Białej Podlaskiej są bardzo ważne. Cieszę się, że pamięta się tutaj o fundatorach tego miejsca – podkreśla Maciej Radziwiłł, polski menedżer i przedsiębiorca, prezes fundacji „Trzy Trąby”. Kolekcjonuje też dzieła sztuki i pamiątki rodzinne. I jego kolekcję, m.in. ponad 50 wizerunków protoplastów rodu, dawnych właścicieli Białej Podlaskiej, można było w 2017 roku oglądać w Muzeum Południowego Podlasia. – Miasto przez wieki było ściśle związane z moją rodziną. Jest coś symbolicznego w tym, że wspaniały kiedyś pałac się rozsypał, a pozostało to co wieczne, czyli kościoły – zauważa potomek rodu. – Widać, że kościół jest pięknie utrzymany i jest miejscem żywym – zaznacza Radziwiłł.
Kilka dni temu na frontonie kościoła pojawiła się nowa figura św. Antoniego, a w środku znalazła się pamiątkowa tablica z okazji 350-lecia świątyni.
Kapucyni planują teraz remont wnętrza kościoła. Obecnie opracowywany jest projekt konserwatorsko-budowlany. Natomiast wkrótce zakończy się odnawianie zewnętrznej elewacji.
Przypomnijmy, że w 2017 roku bracia Konstanty i Maciej Radziwiłłowie odebrali w Białej Podlaskiej tytuły Honorowych Obywateli miasta. Wówczas prezydentem miasta był Dariusz Stefaniuk (PiS), obecnie poseł. – Myślę, że nie zasłużyłem na ten tytuł, ale traktuję to jako wyzwanie w moim życiu – powiedział wtedy Konstanty Radziwiłł, który piastował wówczas funkcję ministra zdrowia. – Z wielkim wstydem muszę powiedzieć, że przez długi czas tutaj nie przyjeżdżałem. Ale na swoje usprawiedliwienie mam to, że tyle jest miejsc, gdzie Radziwiłłowie odznaczyli jakoś swoją obecność – stwierdził z kolei przy odbieraniu tytułu Maciej Radziwiłł.