„Brak przejścia” – taki komunikat przy Wod-Kanie zdziwił mieszkańców i radnych. Miejska spółka wodociągowa odpowiada, że zamknęła jedno z wejść na teren swojej siedziby ze względów bezpieczeństwa.
Do tej pory do budynku Wod-Kanu można było dostać się na dwa sposoby, od strony ulicy Narutowicza oraz od Zamkowej.
– Od jakiegoś czasu to nie funkcjonuje. Nie rozumiem, dlaczego zamknięto przejście od strony przychodni na ulicy Narutowicza – sygnalizował sprawę na ostatniej sesji radny Sławomir Potocki (Zjednoczona Prawica). – Mieszkańcy, którzy przyjeżdżają do centrum autobusem i wysiadają na ulicy Narutowicza mają utrudnione dojście. Muszą sporo drogi nadłożyć – zauważa radny.
Liczy, że to rozwiązanie jest chwilowe. Jednak nic na to nie wskazuje.
– Przejście od strony ulicy Narutowicza zostało zamknięte ze względów bezpieczeństwa – tłumaczy Agnieszka Baczyńska, prezes miejskiej spółki. Dokładnie Wod-Kan zrobił to po to, aby uniemożliwić przechodzenie osób postronnych w pobliżu Głównej Stacji Uzdatniania Wody. – Ta sytuacja wynika również z obecnych uwarunkowań zachowania szczególnych wymogów bezpieczeństwa, określonych Zarządzeniem Prezesa Rady Ministrów z 31 marca 2022 roku w sprawie wprowadzenia drugiego stopnia alarmowego na obszarze województw lubelskiego i podkarpackiego – zaznacza szefowa spółki i przypomina, że cały czas można wchodzić od strony ulicy Zamkowej. – Duża ilość „wodociągów” w kraju od początku pandemii jest nadal zamknięta – zauważa jeszcze Baczyńska.
Przejście ma być zamknięte „do odwołania”.