W kamienicy przy ulicy Krótkiej rozpoczęły się już prace rozbiórkowe. Adwokat spadkobierców dawnych właścicieli skierował do urzędników wezwanie do wstrzymania robót. Tymczasem, według założonego harmonogramu, budynek za kilka dni ma zrównać się z ziemią i miasto nie widzi powodów, by stało się inaczej.
Chodzi o nieruchomość z 1930 roku przy ulicy Krótkiej 1, którą w 1950 roku wywłaszczono i uznano za własność Skarbu Państwa. Toczy się jednak postępowanie administracyjne o jej zwrot. Upominają się o to spadkobiercy dawnych właścicieli, którzy w 1946 roku nabyli udziały kamienicy od Żyda. Tymczasem miasto kilka dni temu przystąpiło do prac rozbiórkowych. Obecnie demontowane są m.in. instalacje wewnętrzne. Za kilka dni budynek ma być zburzony, a w ciągu 10 miesięcy ma się pojawić nowy obiekt służący Bialskiemu Centrum Kultury.
Udało nam się dotrzeć do kolejnej spadkobierczyni. – Mój dziadek, Włodzimierz Korolczuk, nabył udziały w tej kamienicy. Mamy wpisy do ksiąg wieczystych – mówi Wioleta Ładna, która złożyła w urzędzie miasta oficjalną skargę na prezydenta. – Dotyczy tego, że toczy się postępowanie administracyjne, a miasto już przystępuje do prac – dziwi się Ładna.
– To nie jest tak, że nagle znaleźli się spadkobiercy. Nasi przodkowie od 70 lat walczą o zwrot, najpierw dziadkowie, później ojcowie. Ale jest to nam utrudniane, pisma są przekierowywane z jednego urzędu do drugiego – tłumaczy z kolei Justyna Pawłowska, która zasygnalizowała nam problem z nieruchomością w ubiegłym tygodniu.
W środę obie panie przyjechały, aby naocznie zobaczyć to, co się teraz dzieje przy kamienicy. – Urzędnicy przekonują, że stan nieruchomości jest zły i konieczna jest rozbiórka. Ale chcemy powołać niezależnego biegłego, który dokona oceny i sporządzi operat szacunkowy – zaznacza Wioleta Ładna.
We wtorek taki wniosek do magistratu złożył pełnomocnik spadkobierców. – Jeśli pan prezydent nie ma nic do ukrycia i chce działać transparentnie, to powinien pozwolić nam takiego biegłego powołać, bo moi klienci mają wątpliwości co do faktycznego stanu technicznego obiektu – przyznaje radca prawny Konrad Izdebski. – Złożyłem też wezwanie do zaprzestania prac do czasu zakończenia postępowania administracyjnego – dodaje.
Obecnie wojewoda lubelski wyznaczył starostę bialskiego jako organ właściwy do rozstrzygnięcia roszczenia. – Decyzja ma zostać wydana do końca lutego, tymczasem kamienica za chwilę może zniknąć – nie dowierzają spadkobiercy.
– Wiemy, że starosta zakończył postepowanie dowodowe, ale bez przeprowadzenia wyjaśnień. Jeśli decyzja będzie odmowna, to sprawa ponownie trafi do wojewody – zaznacza radca prawny.
Ze spadkobiercami spotkał się Bogusław Broniewicz (Biała Samorządowa), przewodniczący bialskiej rady miasta. – Chciałem poznać sprawę u źródeł – tłumaczy. – Jeśli kwestie własnościowe nie są uregulowane, to miasto nie powinno wchodzić na taką nieruchomość – uważa Broniewicz. – Nie jestem przeciwny ewentualnej rozbiórce, tylko działaniom partyzanckim. Pewnych rzeczy nie można robić za wszelka cenę z pominięciem interesów spadkobierców – dodaje przewodniczący i zapowiada, że przekaże skargę odpowiedniej komisji w radzie.
Urzędnicy z kolei przekonują, że „stan prawny tej nieruchomości nie zmienił się od kilkudziesięciu lat. – W tym przez cały ostatni, ponad 30-letni okres funkcjonowania miejskiego samorządu. W 2011 roku wojewódzki konserwator wydał pozwolenie na rozbiórkę, a w 2017 roku uchwałą rady miasta nieruchomość została wprowadzona do Gminnego Programu Rewitalizacji – odpowiada Gabriela Kuc-Stefaniuk, rzeczniczka magistratu. – Samorząd ma ustawowy obowiązek dbałości o posiadany majątek oraz o bezpieczeństwo mieszkańców i dokładnie z tych względów realizowana jest inwestycja prawie w całości sfinansowana dzięki skutecznemu pozyskaniu środków Unii Europejskiej – stwierdza rzeczniczka.
Urząd nie zamierza wstrzymywać prac. – Wszelkie podstawy prawne dają miastu prawo, jako właścicielowi nieruchomości, do prowadzenia inwestycji – dodaje Kuc–Stefaniuk.
Wcześniej prezydent Michał Litwiniuk (PO) nazwał kamienicę „straszydłem”. – Nikt przy zdrowych zmysłach nie oczekiwałby, że pozwolimy, by takie straszydło szpeciło centrum miasta, co miało miejsce przez tyle lat. W tej kadencji znaleźliśmy sposób, żeby naprawić stan rzeczy – odpowiedział nam kilka dni temu prezydent.
Inwestycja przy ulicy Krótkiej wpisuje się w projekt rewitalizacji, który obejmuje więcej prac w różnych częściach miasta, a całe przedsięwzięcie opiewa na blisko 24 mln zł, z czego ponad 19 mln zł dołożyła Unia Europejska. Zgodę na rozbiórkę kamienicy wydał konserwator zabytków Arkadiusz Bojczuk. W jego ocenie budynek „jest w złym stanie technicznym”. „Obiekt nie posiada cech stylowych. Elewacje pozbawione są detalu architektonicznego” – pisze w swojej decyzji konserwator i dodaje, że rozbiórka nie naruszy zabytkowego charakteru chronionego układu urbanistycznego miasta.