Historia Twierdzy Brzeskiej i jazda rowerem w jednym. To projekt VeloFort, który Polacy przygotowali wspólnie ze stroną białoruską. W ten sposób powstała aplikacja mobilna z trasą rowerową.
Szlak dla rowerzystów wiedzie wzdłuż fortów Twierdzy Brześć, zarówno na Białorusi, jak i w Polsce.
– Dzięki pracy badawczo-dokumentacyjnej, a następnie popularyzacyjnej udało się oznaczyć wiele ciekawych miejsc na trasie rowerowej, mapkach turystycznych, tablicach informacyjnych oraz w aplikacji mobilnej – podkreśla Aleksandra Zińczuk, koordynatorka projektu.
Jej zdaniem, atutem VeloFort jest innowacyjne podejścia do historii poprzez nowe technologie. Poza tym, Zińczuk przypomina, że wciąż wiele jest pozostałości tej olbrzymiej fortyfikacji, budowanej jeszcze przed I wojna światową w carskiej Rosji. Dokładniej, początek budowy datuje się na 1836 rok. Wówczas postawiono cytadelę, czyli serce twierdzy.
– Ale różne koszary i inne budynki rozsiane są po obu stronach granicznej rzeki Bug. Najwięcej dobrze zachowanych pozostałości fortów pozostało po polskiej stronie w gminie Terespol, m.in. Łobaczewie – dodaje koordynatorka.
Jest jeszcze jeden aspekt tego projektu. – Biorąc pod uwagę przygraniczne usytuowanie, VeloFort ma charakter łączący obszar transgraniczny, dwa państwa i dwa sąsiedzkie miasta – zauważa Zińczuk.
Wzdłuż trasy rowerowej udało się postawić 5 tablic informacyjnych w 3 wersjach językowych z QR kodami. A aplikację VeloFort można znaleźć m.in. w Google Play. Jest dostępna w językach: polskim, rosyjskim i angielskim.
– Mamy nadzieję na poprawę sytuacji politycznej na Białorusi oraz na granicy polsko-białoruskiej, bo zamroziło to na nieokreślony czas niezwykle owocne efekty współpracy transgranicznej – nie ukrywa koordynatorka.
W sumie szlak VeloFort pozwala odkryć 10 fortyfikacji na Białorusi i w Polsce. Oprócz tych bardziej znanych, można zajrzeć do tych, które na co dzień nie są dostępne dla turystycznego zwiedzania. Na miejscu archiwalne zdjęcia przybliżą, jak wyglądały fortyfikacje w różnych latach istnienia. Unia Europejska dołożyła do projektu 50 tys. euro, a całość kosztowała 56 tys. euro.