W 2010 roku mały ruch graniczny z Białorusią został uzgodniony, podpisany, a następnie ratyfikowany, ale nie został uruchomiony do dziś. Oficjalnie nasz sąsiad tłumaczy się niedostatecznym przygotowaniem infrastruktury przejść granicznych.
Poseł Adam Abramowicz (PiS) chce aby sprawą zajęła się unijna dyplomacja.
– Jesteśmy gotowi aby w każdej chwili mały ruch wprowadzić. Strona białoruska też była na to gotowa. W konsulacie Białorusi w Białej Podlaskiej wydzielono nawet specjalne pomieszczenia do jego obsługi, przygotowano infrastrukturę informatyczną. Ale w pewnym momencie coś się zatrzymało po stronie białoruskiej – mówi poseł Adam Abramowicz (PiS) z Białej Podlaskiej.
Jego zdaniem uruchomienie małego ruchu przyniosłoby gospodarcze korzyści nie tylko dla rejonów przygranicznych. Skorzystać miałyby cała Unia Europejska. Dlatego parlamentarzysta poruszył ten temat na ostatnim posiedzeniu sejmowej komisji ds. UE, której jest członkiem.
– Swobodny przepływ mieszkańców rejonów przygranicznych spowoduje, że zacieśnią się stosunki miedzy państwami. Do tego dochodzi wymiana gospodarcza – przekonuje parlamentarzysta.
– Białoruś zasłania się sprawami technicznymi, m.in. nieprzygotowaniem mostu na jednym z przejść granicznych – mówił na posiedzeniu komisji ds. UE wiceminister spraw zagranicznych Marek Ziółkowski. – Są to wyjaśnienia dla nas nieuzasadnione. Główną przyczyną jest obawa ekonomiczna o jeszcze silniejsze osłabienie rynku białoruskiego poprzez wyjazdy Białorusinów na zakupy do Polski – stwierdził Ziółkowski.
Już teraz Polska wydaje Białorusinom ok. 400 tys. wiz rocznie. Wschodni sąsiedzi wysuwają argument braku aktualnej umowy o stosunkach prawnych na polsko-białoruskiej granicy.
– Obecnie te stosunki reguluje umowa z 1961 roku zawarta między PRL a ZSRR. Jest ona nienowoczesna. Dlatego chcemy przedstawić stronie białoruskiej nowy projekt. Za ok. półtora roku umowa powinna być gotowa. To pomoże nam prowadzić rozmowy w sprawie małego uchu granicznego – przekonuje wiceminister.
– Nie mamy czasu czekać. Umowa o stosunkach prawnych nie zmieni nastawienia Białorusi, bo przyczyna jest polityczna – uważa z kolei Abramowicz. – Dlatego poprosiłem MSZ o uruchomienie nadzwyczajnych środków dyplomatycznych, które posiada Unia Europejska. Będę się starał aby ten temat nie zszedł z sejmowej agendy – obiecuje.
We wtorek i w środę z wizytą na Białorusi był minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. Jednym z tematów rozmów miał być właśnie mały ruch graniczny.