Starzenie się społeczeństwa to fakt, z którym nikt już nie polemizuje. Na szczęście zjawisko to dostrzegają coraz częściej samorządowcy, którzy robią co w ich mocy, by wspomóc seniorów w jesieni życia. To zadanie szczególnie ważne na wsiach, gdzie ludzie po 60 roku życia coraz częściej mieszkają samotnie.
Zmiany demograficzne, poprawa warunków życia, lepsze wyżywienie i szerszy dostęp do usług ochrony zdrowia to tylko niektóre powody, dla których w Polsce zwiększa się liczba osób po 60. roku życia.
W 2014 r. mężczyźni żyli nad Wisłą przeciętnie 73,8 lat, natomiast kobiety 81,6 lat. W województwie lubelskim było to odpowiednio - 73 lata oraz 82,2 lata. W porównaniu z rokiem 1990 to o blisko 8 lat więcej w przypadku mężczyzn i ponad 6 w przypadku kobiet.
Główny Urząd Statystyczny w prognozie demograficznej zapowiada kolejne wydłużenie życia. W Polsce w 2035 roku odsetek ludności w wieku 60+ ma wynieść 30 proc., a w województwie lubelskim - 24 proc. Do 2060 r. ma wzrosnąć on do 34,5 proc. i będzie niemal najwyższy w Unii Europejskiej.
Statystyka może tylko cieszyć. Znaleźć można jednak też minusy.
- Sytuacja demograficzna powoduje, że osoby starsze coraz częściej zostają na wsi same – zauważa Mariusz Zańko, sekretarz gminy Kodeń. – Młodzi coraz częściej wyjeżdżają do dużych miast lub za granicę. Wioski się wyludniają, a seniorzy coraz częściej czują się samotni.
Stąd potrzeba stworzenia im form aktywności takich jak uniwersytety III wieku, czy kluby babci i dziadka. W gminie Kodeń postawiono na kluby seniora. Powstały w trzech największych miejscowościach – w Gminnym Centrum Kultury w Kodniu, Wiejskim Domu Kultury w Zabłociu oraz Świetlicy Wiejskiej w Kostomłotach.
- Z projektem startowaliśmy w styczniu, czyli w czasie, gdy na wsiach ludzie siedzą w domu, bo nie ma wiele pracy i obowiązków. Dlatego trochę się obawialiśmy, czy będziemy mieli chętnych. Zainteresowanie przekroczyło jednak nasze możliwości – przyznaje Zańko. – Założyliśmy, że w każdym klubie będzie około 10 seniorów. Już mamy ich 50, a wciąż zgłaszają się następni. Widać zadowolenie. Ostatnio spotkałem na ulicy uczestnika klubu. Powiedział, że w końcu za ciężką pracę dostał nagrodę. Miło to słyszeć.
Seniorzy spotykają się w nieformalnej atmosferze trzy razy w tygodniu. Biorą udział w zajęciach artystycznych łączących muzykę, śpiew, taniec, teatr i rękodzieło. Podczas zajęć kulinarnych, czy warsztatów na temat zdrowego odżywiania wspólnie przygotowują posiłki. Na zajęciach ekologiczno-ogrodniczych sadzą rośliny w doniczkach i pielęgnują tereny wokół domów seniora.
- W Zabłociu jedna z seniorek nie miała już sił gospodarować na swojej działce i udostępniła ją na potrzeby klubu – opowiada sekretarz gminy Kodeń. - Wszyscy seniorzy sadzą tam warzywa. Ale to nie wszystko, bo organizowane są także zajęcia fotograficzne, obsługi smartfonów, sportowe o charakterze profilaktyki zdrowotnej, wyjazdy na basen i do teatru oraz organizacja spotkań okolicznościowych.
Wszystko to było możliwe dzięki dofinansowaniu ze środków unijnych. Za 700 tys. zł (dofinansowanie to 600 tys. zł) wyposażono miejsca spotkań seniorów. Zainwestowano m.in. w sprzęt AGD, kompletne wyposażenie kuchni, meble, sprzęt muzyczny, nagłośnienie, telewizory, pianino cyfrowe, ale też stroje ludowe, bo kluby w Kosomłotach i Zabłociu opierają się też na działających tam zespołach ludowych.
- To, że kluby powstały to nasza wielka radość – mówi Leon Prokopiuk, jeden z seniorów biorących udział w projekcie. – Dotychczas seniorzy pracowali u nas, doglądali gospodarstwa, a potem siedzieli w domach. Ludzie są coraz starsi, ale i coraz bardziej samotni. Teraz spotykamy się w miłej atmosferze. Aż chce się wstawać żeby iść do klubu.
- Beniamin Franklin powiedział, że nie starzeje się ten, kto nie ma na to czasu. Robimy wszystko, co w naszej mocy żeby nasi seniorzy nie mieli czasu na starzenie, a może nawet się odmłodzili – śmieje się Zańko.