19 lutego 2018 roku to dzień, który zmienił życie niejednej osoby.
18-letnia Alicja Mazurek jest uczennicą II klasy Pallotyńskiego Liceum Ogólnokształcącego w Lublinie. 19 lutego uległa bardzo poważnemu wypadkowi samochodowemu. Kierujący pojazdem Olaf, kolega Alicji, zginął na miejscu. Ala trafiła do szpitala w stanie krytycznym i nikt nie dawał jej żadnych szans. Cały personel medyczny wątpił, czy uda jej się dożyć pierwszej operacji. Miała żyć zaledwie godzinę.
Wbrew logice, Ala przeżyła kilka operacji. Wszystkie były omodlone. Do dnia dzisiejszego jest wiele pytań na które nikt nie zna odpowiedzi. To prawdziwy cud, że żyje. Bóg okazał nam wielką łaskę.
Ala od zawsze marzyła o założeniu rodziny. Chciała mieć co najmniej piątkę dzieci, kochającego męża i wspaniały dom. Dla niej nieważne są pieniądze, ale ludzie którzy ją otaczają. Kiedy myślała o tym, co chciałaby robić w przyszłości, na myśl przychodziło jej założenie własnej fundacji, by pomagać innym, a teraz to właśnie ona potrzebuje pomocy.
Dziś Alicja przebywa w warszawskiej klinice Budzik. Nadal jest w śpiączce i potrzebuje długotrwałego leczenia oraz rehabilitacji. W wyniku wypadku doznała bardzo poważnego urazu głowy. Jej życie nie jest przesądzone, bo miała żyć zaledwie godzinę i nie przeżyć pierwszej operacji. Jak sami widzimy dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
Słowa, które usłyszeli rodzice Ali były dla nich największym ciosem. Ich jedyne dziecko, może umrzeć w ułamku sekundy. Każdy rodzic w takiej sytuacji ma milion myśli w głowie, a życie w sekundzie przewraca się do góry nogami. Jedyną nadzieją jaka pozostaje jest modlitwa do Boga.
Ludzka tragedia jest sprawdzianem dla każdego z nas na ile mamy w sobie siły i samozaparcia do walki. Państwo Mazurkowie, Pani Agnieszka i Pan Wojciech, to najdzielniejsi ludzie na świecie. Ich serca każdego dnia rozdziera ból, kiedy patrzą na szpitalne łóżko, ale wierzą że Ala z tego wyjdzie. Mają w sobie nadprzyrodzoną siłę, która płynie prosto z Nieba. Od ponad trzech miesięcy każdą chwilę, spędzają przy szpitalnym łóżku obok córki z nadzieją, że Ala za chwilę do nich wróci.
I mimo że jest trudno, wierzą, że ta tragedia ma swój cel, że jest w tym wszystkim jakiś Boży plan. Plan, który zjednoczył tysiące ludzi.
Tutaj modlitwa stała się jedyną nadzieją, która daje nam wszystkim wiarę, że Dobry Bóg pozwoli nam zachować Alicję, tutaj na ziemi, wśród nas, do siania dalszego dobra.
„Jezus powiedział do swoich uczniów: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą.” (Mt 7,7-11).
Ufamy i wierzymy w Słowo Boże.
Historia Alicji poruszyła wiele serc
Do modlitwy przyłączyło się tysiące ludzi na świecie z rożnych kontynentów i krajów: Włochy, Stany Zjednoczone, Afryka, Wielka Brytania, Belgia, Holandia... dołączyli nawet ci, którzy uważali się za ateistów, albo całkowicie odstąpili od Kościoła. Powstał nawet specjalny grafik modlitwy za Alę gdzie ludzie wpisywali się deklarując swoje modlitwy w konkretnym dniu i godzinie. To niesamowite jak wielu ludzi potrafi otoczyć Alicję miłością.
Bywały nawet dni, kiedy za Alę odprawianych było jednocześnie dziesięć Mszy Św. w różnych kościołach. To bardzo budujące widząc jak wielu ludzi potrafi się zjednoczyć mimo, że takich przypadków na świecie jest bardzo wiele, a Ala potrafiła przemówić do ludzkich serc. A może to właśnie Bóg do nas przemawia poprzez Alę i pokazuję, że życie jest kruche i ulotne, i że warto czynić dobro? Alicja od maleńkości zawierzyła mocno Bogu. Należy do Wspólnoty Guadalupe gdzie do chwili wypadku pełniła posługę śpiewu. Posiada cudowny głos i duży talent muzyczny. W ubiegłym roku śpiewała dla Lublina z okazji 700-lecia wraz ze swoją przyjaciółką Marylką Hałabis.
Ala udowadnia nam każdego dnia jak bardzo kocha życie i walczy o nie. To prawdziwa wojowniczka. Od chwili wypadku przyjaciele i znajomi Alicji nieustannie o nią walczą. Pokazują jak bardzo ważna jest niesiona pomoc jej rodzinie, wsparcie nie tylko to materialne, ale przede wszystkim duchowe. Nadzieja i wiara jaką otaczają rodziców Alicji, daje im każdego dnia siłę i wiarę w to, że Ala obudzi się i będzie jak dawniej.
„Ala jest najbliższą mi osobą. Jest moim osobistym cudem, darem od Pana Boga. Relacja z nią od początku była inna niż wszystkie. Obie czułyśmy, że spoiwem tej więzi jest wiara. Ala jest dla mnie prawdziwym przyjacielem. Takim, któremu można powierzyć każdą tajemnicę, wiedząc, że zatrzyma to dla siebie. Choć znamy się niedługo, bo zaledwie 2 lata, to mam pewność, że ta przyjaźń z Alą jest niezwykła i bardzo silna. W ubiegłym roku wyruszyłyśmy pierwszy raz na pielgrzymkę do Częstochowy, która jeszcze bardziej pokazała, że uwielbiamy spędzać ze sobą czas i bardzo siebie potrzebujemy. Chodzimy do różnych szkół, ale nawet to nie przeszkodziło nam w budowaniu relacji. Udzielałyśmy się na wielu różnych płaszczyznach, między innymi po to, by móc spędzać ze sobą jak najwięcej czasu.
W dniu wypadku zawalił się mój cały świat. Odebrano mi osobę, która rozumie mnie najlepiej ze wszystkich. Jednak wierzę i nieustannie proszę Boga o to, by dane mi było ją odzyskać” – mówi przyjaciółka Maryla Hałabis.
W tym przypadku przysłowie „Prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie” jest doskonałym przykładem jak wielu Ala ich ma wokół siebie. Znajomi ze szkoły Ali, KSM ,Wspólnota Guadalupe, przyjaciele, bliscy ale i Ci zupełnie obcy są gotowi poruszyć ziemię i niebo.
Organizowane są różne akcje charytatywne, w których zbierane są środki na dalsze leczenie. Co chwilę dołączają się ludzie, którym Ala jest zupełnie obca. Wszyscy są bardzo zaangażowani w pomoc.
Wspólnota Guadalupe prowadzi fundację, w której zbierane są środki na dalsze jej leczenie i rehabilitację. Grają również koncerty charytatywne. Ostatnio odbył się koncert Chwały w Lublinie, gdzie 50 wolontariuszy zbierało datki na leczenie.
Tak wypowiadają się o Alicji znajomi i przyjaciele:
„Ala to zwariowana, oddana Bogu i Maryi dziewczyna. Od czasu wypadku, pokazuje mi, że bez względu na to czy jest w moim życiu dobrze, czy źle - muszę żyć na chwałę Boga.” – Magda H
„Alicja jest jak słońce, które niesie ludziom gorące podmuchy szczęścia. Jej uśmiech jest zaraźliwy i dla wszystkich niezwykle życzliwy. Ala wzbudza we wszystkich ciepłe uczucia i sprawia, że w każdym budzi się radość życia.” – Michał D
„Ala jest dla mnie dziewczyną o niesamowicie silnej wierze. Ma piękne plany na przyszłość i marzenia, które mam nadzieję dane będzie jej je spełnić. Do tego jest ciągle wesoła, a swoim uśmiechem zaraża wszystkich wokół.” – Joanna R
„Alicja to bardzo otwarta i uśmiechnięta dziewczyna, która dla każdego znajdzie dobre słowo i wyciągnie pomocną dłoń.” – Beata Dz
„Alicja jest cudem dla innych.” – ksiądz Janusz
„Alicja to chyba najbardziej niezwykła dziewczyna jaką spotkałem nie znam nikogo kto byłby równie radosny. W autobusie powiedziała do mnie „dobry z ciebie brat”. (W kontekście teorii bercika, o tym że na pielgrzymce nie ma pan i pani). Po Izraelu żałowałem, że nie zabrałem siostry, jest w tym samym wieku mogłyby się zakumplować.” – Artur M
„Alicję znam dość krótko, ale wiem, że jej serce wypełnia miłość i troska o wszystkich napotkanych ludzi na jej drodze. Każdemu starała się uświadomić, że wszystko co istotne ma na imię Bóg.” – Magda P
Wszystkich ludzi dobrej woli prosimy o wsparcie finansowe i modlitwę.
Dziś tej pomocy potrzebuje Alicja jutro może być to każdy z nas.
Przyjaciele Alicji
>>> Pomoc dla Alicji także za pośrednictwem portalu Pomagam.pl