Zamknięte szkoły, uczelnie i instytucje kulturalne. Na razie na dwa tygodnie. Taką decyzję ogłosił w środę rząd w związku z kolejnymi potwierdzonymi przypadkami koronawirusa w Polsce, w tym dwoma na Lubelszczyźnie.
– Jesteśmy przekonani, że wirus będzie się rozprzestrzeniał – przyznał podczas środowej konferencji prasowej premier Matusz Morawiecki. I poinformował o zamknięciu na dwa tygodnie wszystkich placówek oświatowych, kulturalnych i szkół wyższych. Oficjalnie ma to nastąpić od poniedziałku. Dziś i jutro placówki mają zapewnić jeszcze opiekę nad dziećmi, ale zajęć nie będzie.
– Dla dzieci najlepsze wyjście to pozostanie w domach. One zwykle przechodzą chorobę bardzo łagodnie, ale mogą zakazić swoich dziadków – mówił Morawiecki.
A minister zdrowia Łukasz Szumowski dodał: – Ten błąd został popełniony we Włoszech, gdzie młodzież wychodziła do klubów, restauracji, spotykała się. To czas kwarantanny, który powinniśmy spędzić w domach.
Wkrótce stosowną decyzję wydał wojewoda lubelski Lech Sprawka.
– Zarządzam do odwołania zawieszenie organizowania imprez artystycznych i rozrywkowych na terenie województwa, w szczególności w: teatrach, operach, operetkach, filharmoniach, kinach, muzeach, domach kultury i galeriach sztuki – czytamy w komunikacie.
Wojewoda polecił też wójtom, burmistrzom i prezydentom miast zawieszenie działalności klubów dziecięcych i żłobków.
Prezydent Lublina w środę rano zarekomendował dyrektorom szkół odwołanie lekcji od czwartku do końca tygodnia. Kilka minut po ogłoszeniu tej decyzji uczniów zwolniły pierwsze placówki.
– Wszedł nauczyciel i kazał nam się zbierać. Ostrzeżono nas, żebyśmy nie jeździli, jeśli nie musimy, autobusami i żebyśmy nie chodzili po galeriach handlowych – opowiada Natalia, uczennica III LO im. Unii Lubelskiej w Lublinie. – Nie było paniki – przyznaje Kacper, uczeń I LO im. Stanisława Staszica w Lublinie. – Nastroje są dobre. Część osób cieszy się z dodatkowego wolnego i z tego, że nie będzie klasówek. Ja jestem też spokojniejszy, że zostanę w domu. W sumie to nie wiadomo, co z tym koronawirusem.
Wiadomo, że w związku z rządową decyzją, w poniedziałek uczniowie nie wrócą do szkół. Dłuższa przerwa czeka także studentów.
Jeszcze przed jej oficjalnym ogłoszeniem, na odwołanie zajęć na wszystkich wydziałach zdecydowały się władze Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. – Wszystkie zajęcia zostają zawieszone do odwołania, ale nie krócej niż do 15 kwietnia – poinformowała rano Aneta Adamska, rzecznik prasowy UMCS. I potwierdziła nieoficjalne informacje, że syn pacjenta szpitala w Bełżycach, u którego wykryto koronawirusa, studiuje na Wydziale Ekonomicznym największej lubelskiej uczelni. Mężczyzna niedawno wrócił z wycieczki do Włoch i jest prawdopodobieństwo, że jest nosicielem wirusa. – Sprawdziliśmy, ten student po powrocie do kraju nie uczestniczył w zajęciach dydaktycznych – zapewniła rzeczniczka.
O zamknięciu swoich obiektów na dwa tygodnie poinformowały także Uniwersytet Medyczny, Katolicki Uniwersytet Lubelski, Uniwersytet Przyrodniczy i Politechnika Lubelska. Ta ostatnia uczelnia zapowiedziała także odwołanie zaplanowanego na 27 marca Dnia Otwartego. Zawieszenie zajęć ogłosiły również niepubliczne szkoły wyższe z regionu.
W Lublinie już w środę od godz. 15 zamknięte zostały obiekty Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Do odwołania nieczynne pozostaną m.in.: Aqua Lublin, basen przy ul. Łabędziej, Strefa H2O czy lodowisko Icemania. Kolejne środki ostrożności wprowadził też m.in. lubelski Zarząd Transportu Miejskiego. Od dziś biletów nie będzie można kupić u kierowców autobusów i trolejbusów.