Od kilku miesięcy snajper strzela w okna budynku szkoły podstawowej. Podczas ostatniego ataku kula o mały włos nie raniła uczennicy. Sprawą zajęła się ekipa programu Uwaga! TVN.
Horror w wałbrzyskiej szkole trwa od wakacji. Nieznany sprawca strzela w budynek z kilku stron, zniszczył już około 70 okien. Część z nich musiała zostać wymieniona – informuje Uwaga! TVN.
– Obawiamy się przede wszystkim o bezpieczeństwo dzieci – w rozmowie z dziennikarką TVN Uwaga! podkreśla Katarzyna Chomicka, dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej numer 21 w Wałbrzychu. I dodaje: - My się boimy, dzieci i rodzice także. Niektórzy z nich są wręcz przerażeni – dodaje.
Zdenerwowania nie kryją rodzice. – To są małe dzieci. Moje dziecko jest w zerówce i za chwilę będę z nim leżeć w szpitalu ? – mówi matka jednego z uczniów.
Kilka dni temu napastnik ponownie zaatakował. Tym razem mierzył z broni w kierunku dzieci. Strzelił tuż obok grupy dziewczynek.
– Na nagraniu widać, że dziewczynki wystraszyły się i uciekły. Potem jedna z nich wróciła, a kula przeleciała jej obok ucha. Nawet nie chcę myśleć, co by było, jakby ją trafił – opowiada Katarzyna Chomicka.
„Taka broń może zabić”
Mimo że sprawą zajęła się policja, śledztwo umorzono z powodu niewykrycia sprawcy.
– Niezbędny materiał dowodowy został zebrany i zabezpieczony na miejscu zdarzenia. Policjanci pracują, żeby zatrzymać sprawcę – stwierdza kom. Marcin Świeży, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Wałbrzychu.
Pociski, z których strzela sprawca, dziennikarze pokazali ekspertom.
– Taki pocisk mógł być wystrzelony z procy czy katapulty. To bronie, które nie wymagają pozwolenia – mówi Janusz Dzięcioł, instruktor strzelectwa sportowego, bojowego i specjalnego.
– Może to pochodzić także z broni pneumatycznej zwanej dewastatorem. Taka kula może spowodować poważne uszkodzenia. Taka broń może też zabić – dodaje Ireneusz Hendzel, specjalista z zakresu pokazów pirotechnicznych.
Kim jest człowiek, który strzela w kierunku szkoły?
W sprawę odnalezienia snajpera, który ma strzelać w kierunku szkoły, zaangażował się m.in. Arkadiusz Andała - były oficer operacyjny policji z 25-letnim stażem. Za pomoc w ujęciu sprawcy wyznaczono nagrodę w wysokości 10 tysięcy złotych.
– To może być były lub aktualny uczeń, który chce się zemścić. Nie można wykluczyć też osoby chorej psychicznie – uważa Andała. I dodaje: - Ta osoba wie, że jest poszukiwana. Wydaje mi się, że dopóki nie zostanie zatrzymana, to będzie się to powtarzać.
Po realizacji reportażu policja poinformowała wytypowaniu kilku osób, które mogą być związane ze sprawą, w tym 65– i 14-latka. Tego ostatniego zatrzymano i przedstawiono mu zarzuty.