Sformułowanie, że w sprawie Amber Gold służby państwowe nie zrobiły nic, jest z gruntu nieprawdziwe – stwierdził Donald Tusk. Przewodniczący Rady Europejskiej zeznawał w poniedziałek przed komisją śledczą ds. Amber Gold.
– Jak rozumiem, jest pewna intencja polityczna, aby tę nieprawdziwą tezę powtarzać w nieskończoność – ocenił Tusk. Jak podkreślił, kampania wyborcza się skończyła i nie ma potrzeby powtarzania tez, które mają obciążyć służby państwowe w związku z działaniami, które te podejmowały w okresie przed i po upadku Amber Gold.
– Jeśli państwo uważacie, że rolą premiera jest publiczne występowanie i ostrzeganie przed lokowaniem oszczędności w instytucjach budzących wątpliwości, to o jakiej instytucji powinniście powiedzieć dziś bardzo głośno, bo kosztowała podatników już 4,5 mld złotych? – pytał Tusk w trakcie przesłuchania.
Były premier nawiązał w ten sposób do afery GetBack, która wyszła na jaw w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości. – Nie słyszałem żadnych publicznych oświadczeń, zanim sprawa wyszła na jaw. Nie słyszałem, aby ktokolwiek z rządzących publicznie ostrzegał inwestorów w tej sprawie – zaznaczył Tusk.
– Instytucja do tego powołana ostrzegła Polaków przed inwestowaniem w Amber Gold – powiedział były premier. – W przepisach państwa wtedy i dzisiaj nie ma miejsca na spontaniczne oświadczenia ministra, premiera, posła, który miałby oceniać, która spółka giełdowa jest warta inwestowania, która instytucja finansowa jest warta inwestowania, a która nie, które banki lub parabanki są warte inwestowania, lokowania swoich oszczędności lub nie - to nie jest zadanie dla polityków, to jest zadanie precyzyjnie opisane w ustawie o Komisji Nadzoru Finansowego – dodał przewodniczący Rady Europejskiej.
Zdaniem Tuska Komisja Nadzoru Finansowego wywiązała się ze swoich obowiązków.
Wideo: Polskie Radio