Kolejna szkoła w Lubelskiem testuje lekcje bez dzwonków. Po zimowych feriach dźwięk dzwonka nie rozbrzmiewa w Publicznej Szkole Podstawowej w Liśniku Dużym (powiat kraśnicki). Na pewno będzie tak do końca marca. O tym, co dalej, zdecydują uczestnicy szkolnego referendum.
– Szkoła nie jest moją własnością i nie chcę jednoosobowo podejmować decyzji w tego typu sprawach. Wszelkiego rodzaju innowacje zawsze konsultuję z nauczycielami i rodzicami. Także w tym przypadku uwzględniam głosy innych – zarówno uczniów, rodziców, nauczycieli, jak też pozostałych pracowników szkoły – podkreśla Marzena Długosz, dyrektorka szkoły w Liśniku Dużym.
Dlatego też decyzja o testowaniu „Szkoły bez dzwonków” zapadła gremialnie. Na próbę od 5 do 14 lutego lekcje w podstawówce w Liśniku Dużym zaczynały się i kończyły bez dzwonka. – Chcemy nauczyć uczniów odpowiedzialności i punktualności, nie tylko w szkole, ale też w domu rodzinnym – mówi dyrektorka. – Poza tym, to doskonała okazja, aby uczniowie nauczyli się zegara. I dodaje: Jesteśmy bodajże jedyną szkołą w gminie Gościeradów i chyba też w powiecie kraśnickim, która nie używa dzwonka.
Ośmiodniowy eksperyment „Szkoły bez dzwonków” został podsumowany, a o pomyśle wypowiedzieli się w ankiecie uczniowie, rodzice i nauczyciele.
"Po zsumowaniu głosów uczniów, rodziców i pedagogów okazuje się, że przeciwko innowacji jest 37 proc. badanych, natomiast 61 proc. jest jej przychylnych, ale po spełnieniu określonych warunków" – podsumowują organizatorzy referendum. „W związku z tym innowacja "Szkoła bez dzwonków" będzie kontynuowana i ponownie oceniona 31 marca 2020 r. W tym czasie szkoła zobowiązuje się do wprowadzenia zmian i uwag, jakie zasygnalizowali uczniowie i nauczyciele". Wśród sugestii były m.in. te dotyczące zwiększenia liczby zegarów i ich zsynchronizowania, jak też tego, aby było więcej informacji o godzinach rozpoczęcia i zakończenia lekcji.
Eksperyment w szkole w Liśniku Dużym trwa. – Jest zdecydowanie ciszej, wolniej i spokojniej – ocenia Magdalena Rudziejewska-Rudziewicz, nauczycielka, opiekunka samorządu uczniowskiego. – Na mnie największe wrażenie robi to, co się dzieje pod koniec lekcji. Po dzwonku zawsze był szum i szuranie krzeseł, a także energiczne wychodzenie z klasy. Teraz jest zupełnie inaczej. Wszystko odbywa się w takim partnerskim klimacie. Zapraszamy się na lekcje, a po ich zakończeniu sobie dziękujemy. Nie ma dzwonka, więc nauczyciel, wchodząc do klasy, musi zaprosić swoich uczniów na zajęcia. To jest pierwszy taki sympatyczny kontakt z uczniami.
Ostatniego dnia marca wyniki innowacji zostaną poddane ostatecznej ocenie, w kolejnym szkolnym referendum. Wtedy też zapadnie decyzja, czy szkoła zrezygnuje z dzwonka na stałe, czy też wróci do wcześniejszej organizacji zajęć.