Indeks czy tylko lista obecności? Rok pracy z młodzieżą, a może dwa? Duchowni dyskutują, jak zmienić sposób przygotowywania do sakramentu bierzmowania, by młodzież została w Kościele na dłużej
W tym roku Konferencja Episkopatu Polski przedstawiła nowe wskazania dotyczące przygotowania do sakramentu bierzmowania. – Jest to dokument od dawna oczekiwany – podkreśla ks. Adam Jaszcz, wicekanclerz, rzecznik prasowy archidiecezji lubelskiej.
Powodem, by opracować nowy program ewangelizacyjny, była nie tylko reforma szkolnictwa, która m.in. wydłużyła naukę w podstawówce z 6 do 8 lat. Hierarchowie Kościoła katolickiego już od pewnego czasu zastanawiają się, jak zatrzymać młodych ludzi w Kościele. Bo w wielu przypadkach przystąpienie do bierzmowania jest zarazem momentem odejścia od Kościoła.
– W archidiecezji lubelskiej już od 2 lat trwa dyskusja na ten temat. Członkowie zespołu ds. nowej ewangelizacji zajmują się opracowaniem takiego programu – wyjaśnia ks. Jaszcz. – Jednak póki co możemy mówić wyłącznie o jego projekcie. Ksiądz arcybiskup nie podjął jeszcze żadnej ostatecznej decyzji.
Obecnie młodzież przyjmuje sakrament bierzmowania w trzeciej klasie gimnazjum. Zgodnie ze wskazaniami KEP, teraz powinno się to odbywać najwcześniej na zakończenie klasy VIII. – W dyskusjach pojawiła się też propozycja, by przygotowanie trwało dwa lata. Do sakramentu młodzi ludzie przystępowaliby w pierwszej klasie szkoły średniej. Niektórzy eksperci uważają jednak, że młodzież w szkole średniej powinna się już raczej zajmować zagadnieniami małżeńskimi i rodzinnymi, a nie bierzmowaniem – mówi ks. Jaszcz.
Ważnym elementem przygotowania do sakramentu jest udział w katechezach: szkolnej i parafialnej. Katecheza parafialna (będzie obowiązkowa) ma mieć inny charakter niż ta prowadzona w szkole. Ma się koncentrować nie tylko na przekazywaniu wiedzy. Spotkania z młodzieżą poza duchownymi, mogą prowadzić też katecheci świeccy i animatorzy z ruchów i stowarzyszeń.
– Chcemy zaangażować w to np. małżeństwa, które opowiedzą młodym, jak żyją wiarą na co dzień – mówi ks. Jaszcz.
Czy egzaminy, które są w wielu parafiach, pozostaną? Zdaniem ks. Jaszcza to jeszcze temat do dyskusji. – Z jednej strony indeksy niosą zagrożenie zbytniego sformalizowania przygotowań do sakramentu, z drugiej jednak mobilizują młodzież. Mamy przecież do czynienia z nastolatkami, którzy ciągle jeszcze podlegają procesowi wychowawczemu.– podkreśla ks. Jaszcz. I dodaje: – Być może zrezygnujemy z indeksów? Może zastąpi je lista obecności? Mnie osobiście najroztropniejsze wydaje się pozostawienie decyzji samym duszpasterzom.