Wojewoda lubelski wydał decyzję o przejęciu przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie zarządu nad Zalewem Zemborzyckim i Bystrzycą. To formalność, która otwiera drogę do rewitalizacji zbiornika wraz z doliną przepływającej przez Lublin rzeki.
W myśl obowiązującego od 1 stycznia nowego Prawa wodnego prawa właścicielskie nad wszystkimi akwenami w Polsce sprawuje powołana mocą ustawy spółka. W przypadku lubelskiego zalewu brakowało przysłowiowej kropki nad „i”. Formalny wniosek w tej sprawie wpłynął do Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego 26 września, a w poniedziałek wydano decyzję pozytywną. Stanie się ona prawomocna po upływie 14 dni na złożenie ewentualnego odwołania, ale trudno się spodziewać, by Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Lublinie (reprezentuje w tej kwestii Wody Polskie) zdecydował się na taki krok.
Przypomnijmy, że 13 września prezes państwowej spółki Przemysław Daca zapowiedział rewitalizację zbiornika oraz doliny Bystrzycy.
– Na pewno trzeba będzie spuścić wodę i wykopać ten torf. Konieczne będzie też wybudowanie dodatkowego zbiornika przed zalewem, który będzie pełnił funkcję filtracyjną – mówił Daca dodając, że dokładny zakres prac zostanie ujęty w koncepcji opracowanej przez pracowników lubelskiego RZGW. Zapowiedział, że powinna ona zostać przygotowana w ciągu miesiąca.
– Pracujemy nad tym. Chcemy, żeby zbiornik był czysty, wolny od sinic i oddany w użytkowanie mieszkańcom – mówi Jarosław Kowalczyk, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Lublinie. – Na ten moment nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy dokument będzie gotowy. Nie możemy z dnia na dzień określić, czy woda z zalewu będzie spuszczona, czy nie. Zajmuje się tym sztab ekspertów, którzy będą próbowali wybrać najlepsze rozwiązanie – dodaje sugerując, że wariant przedstawiony przez szefa Wód Polskich nie jest jedynym branym pod uwagę.
Według zapewnień w opracowaniu koncepcji mają być wzięte pod uwagę opinie lubelskiego Ratusza. Prezydent Krzysztof Żuk tuż po ogłoszeniu decyzji o rewitalizacji komentował, że spuszczenie wody z zalewu to „pomysł najgorszy z możliwych”, który może przyczynić się do degradacji akwenu.