Michał Jastrzębski rezygnuje ze stanowiska prezesa SPR Lublin Sportowej Spółki Akcyjnej, należącej w 99 proc. do miasta. Mimo finansowych kroplówek z Ratusza spółka wciąż ma problemy finansowe, a jej długi wynoszą aktualnie 2,4 mln zł.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– Rezygnuję w dużej mierze ze względów osobistych. Zmieniła mi się sytuacja rodzinna i nie będę mógł poświęcać tyle czasu na funkcjonowanie spółki – mówi Michał Jastrzębski, odchodzący prezes spółki, która jest właścicielem drużyny MKS Selgros Lublin, 18-krotnych mistrzyń Polski w piłce ręcznej. – Zrobiłem maksimum tego, co mogłem zrobić dla drużyny, żeby ograniczyć problem zadłużenia.
Dymisja nie jest zaskoczeniem dla szczypiornistek. – Informował nas wcześniej, że zamierza postąpić w ten sposób – przyznaje trenerka Sabina Włodek. Zaskoczenia nie było też dwa lata temu, gdy Jastrzębski został wybrany na prezesa, by najbardziej utytułowanej z lubelskich drużyn zapewnić bezpieczeństwo i finansową stabilność.
– Prezes Jastrzębski obejmował spółkę, która miała zobowiązania, tak też zostawia ją z zobowiązaniami – przyznaje Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta miasta. Dług wynosi obecnie 2,4 miliona zł. – Są to zaległości związane ze starymi długami jak i na bieżąco zaciąganymi zobowiązaniami. Działania naprawcze będą musiały być wprowadzone przez nowego prezesa.
SPR jest pod skrzydłami miejskiego samorządu od 2010 r., kiedy to miasto weszło do spółki i od tej pory trzyma ją pod finansową kroplówką.
W 2012 roku miasto dofinansowało SPR kwotą 1,9 miliona zł, w następnym 4 mln zł, w kolejnym 1,7 mln zł. W bieżącym roku miała wystarczyć kwota 2 mln zł, ale już w kwietniu okazało się nagle, że miasto musi dołożyć jeszcze pół miliona.
– Miasto nie wycofuje się ze wspierania spółki – podkreśla Krzyżanowska. – Spółka stanęła na wysokości zadania osiągając cel związany z uzyskaniem mistrzostwa Polski. SPR ma sponsora (Selgros – przyp. red.), są także możliwości pozyskania nowych sponsorów.
Pieniądze są tym, czego w sportowej spółce najbardziej potrzeba. Z powodu problemów finansowych drużyna nie pojechała na obóz kondycyjny do Kielc. Drużyna została w Lublinie i przygotowuje się do nowego sezonu na własnych obiektach.
– Robimy co możemy, ale wiadomo, że nie mamy tak komfortowych warunków, jak podczas zgrupowania. Chodzi nie tylko o bazę, ale przede wszystkim o to, że po treningach dziewczyny wracają do domów, mają inne obowiązki i myślą o wielu rzeczach, nie tylko o zajęciach w klubie – tłumaczy trenerka Sabina Włodek.
Zespół zrezygnował także z udziału w prestiżowym międzynarodowym turnieju w Oldenburgu. Zamiast rywalizować z europejskimi potęgami, z którymi będzie grał w Lidze Mistrzyń, zmierzy się z polskim średniakiem – Piotrcovią Piotrków Trybunalski.
W wynoszącym 10,7 miliona zł kapitale akcyjnym spółki udział miasta wynosi 99 proc. (micbec)