O swoich pomysłach na „politykę migracyjną Lublina” opowiadał dziś kandydujący na prezydenta miasta poseł Jakub Kulesza startujący w wyborach z komitetu „Kukiz, Wolność, Lubelscy Patrioci i Ruchy Miejskie”.
Kulesza krytykuje obecnego prezydenta za podpisanie, wraz z prezydentami dziesięciu innych miast deklaracji o „współpracy w zakresie migracji”. Czytamy w niej, że „w celu przyjaznego przyjęcia imigrantów” potrzeba współpracy samorządów, rządu, służb publicznych i kościołów. – Wspólnie jesteśmy w stanie wypracować odpowiednią kulturę przyjęcia migrantów, co pomoże rozwijać nasze miasta, czynić je bardziej innowacyjnymi i konkurencyjnymi – czytamy w dokumencie.
– Jako prezydent miasta wypowiem tę deklarację – obiecuje kandydat. – W przeciwieństwie do jednego z sygnatariuszy tej decyzji, prezydenta Gdańska, nie będę jako prezydent miasta Lublin na własną rękę próbował ściągać do Lublina imigrantów. Po drugie nie będę współpracował z rządem przy budowie ośrodków dla cudzoziemców na terenie miasta. Takie ośrodki na terenie Lubelszczyzny są cztery, jak przyznał sam minister spraw zagranicznych, za rządów PiS Polska przyjęła 2700 imigrantów w ramach systemu relokacji w Unii Europejskiej, część z nich mogła być rozlokowana w tych ośrodkach. Nie będę współpracował z rządem, czy to będzie rząd PiS, czy jakikolwiek inny, przy przyjmowaniu jakichkolwiek imigrantów w ramach takich systemów jak system przymusowej relokacji z krajów zachodnich.
Kandydat na prezydenta przedstawił też swój pomysł na to „co zrobić z cudzoziemcami, którzy chcą przyjeżdżać do Lublina, których nie trzeba na siłę przesiedlać”. Kulesza zamierza ich uczyć polskości. – Akceptacja wartości, zaznajomienie się z polską kulturą jest fundamentalnym czynnikiem, który pozwoli się cudzoziemcom zintegrować – mówi Kulesza.
Poseł krytykuje dotychczas prowadzone w Lublinie programy integracji cudzoziemców i tych, którzy je prowadzą. – Zamiast promować polską kulturę głównie zajmują się krytykowaniem polskiego społeczeństwa, szukaniem wad polskiego społeczeństwa, nagłaśnianiem przypadków agresji, ksenofobii i w naszym odczuciu dają zły oraz polskiego społeczeństwa w oczach cudzoziemców – mówi Kulesza. – Jest np. stowarzyszenie Homo Faber. W zasadzie każda wypowiedź przedstawicieli tej organizacji ma w sobie krytykę polskiego społeczeństwa, często polskich wartości.
– Bezrefleksyjna polityka przyjmowania imigrantów miała bardzo negatywne skutki, jeżeli chodzi o kraje Europy Zachodniej. Wszyscy dobrze wiemy, jakie sytuacji były w Calais czy na przedmieściach Paryża – mówi Piotr Jarzyna, kandydat do Rady Miasta z okręgu tzw. śródmiejskiego.
– Warto także zwrócić uwagę na to, co aktualnie dzieje się w Chemnitz w Niemczech, gdzie na skutek tego, że imigranci zamordowali jednego Niemca doszło do szerokich manifestacji w tym mieście, które przerodziły się następnie w zamieszki. My naprawdę nie chcemy tego typu sytuacji u nas tutaj w Lublinie. Pan prezydent Żuk podpisując deklarację, która w przyszłości może mieć bardzo negatywne i bardzo poważne skutki dla Lublina nie powinien kierować się sugestiami przewodniczącego Platformy Obywatelskiej pana Grzegorza Schetyny, natomiast powinien przede wszystkim brać pod uwagę interesy mieszkańców Lublina i zasięgnąć ich opinii – mówi Jarzyna.
– Niestety, ale podejrzewamy, że stanowisko pana posła Sylwestra Tułajewa w sprawie przyjmowania ewentualnych imigrantów do Lublina niczym nie różni się od stanowiska prezydenta Żuka.