Mało kto będzie mógł skorzystać indywidualnie ze stadionu lekkoatletycznego przy al. Piłsudskiego. Dla zwykłych mieszkańców obiekt ma być dostępny tylko przez godzinę dziennie w dni robocze i przez dwie godziny w soboty. Z szatni nie skorzystają wcale.
– Ten stadion ma szansę tętnić życiem – zapewniał Krzysztof Żuk, prezydent Lublina, po zakończeniu budowy obiektu wartego, wraz ze sprzętem, 40 mln zł. Ratusz zapewniał, że pachnący nowością stadion będzie służyć nie tylko sportowcom, ale też „zwykłym” mieszkańcom.
Wczoraj okazało się, że do indywidualnego użytku mieszkańców stadion będzie udostępniany za darmo wyłącznie między godz. 19 a 20 w dni powszednie, natomiast w soboty między godz. 13 a 15. Wtedy i tylko wtedy.
Taki harmonogram został ogłoszony przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, spółkę zarządzającą obiektem.
– To kpina – oburza się Witold Michalak, biegacz-amator trenujący od 2014 r. – Nie wiem czemu stary stadion mógł być ogólnie dostępny, a nowy nie. Już lepiej było nie wydawać tych milionów, a zostawić stadion taki, jaki był. Przynajmniej każdy mógł sobie przybiec i pokręcić kółka w ramach treningu.
– Z trudem wygospodarowaliśmy czas dla mieszkańców, bo jest ogromne zainteresowanie stadionem ze strony sportowców i szkół – mówi Miłosz Bednarczyk, rzecznik MOSiR. – Rano ćwiczą tu uczniowie, później Akademicki Związek Sportowy.
Ci, którzy „wstrzelą się” w określone godziny, muszą pamiętać o obuwiu sportowym. Bez niego nie zostaną wpuszczeni. – Będziemy tego bardzo pilnować – ostrzega rzecznik. – Bieżnia jest wykonana z nowoczesnego materiału, który łatwo zniszczyć.
Ze zmianą obuwia i stroju trzeba sobie będzie radzić bez szatni. Mieszkańcy nie będą mogli z niej korzystać.
– Zapraszamy już przebranych – mówi Bednarczyk. – Tak zresztą było przed przebudową stadionu. Amatorzy przyjeżdżali samochodami już w strojach sportowych. Często też osoby, które chcą poćwiczyć na stadionie, po prostu na niego przybiegają.
Dlaczego szatnia ma być niedostępna dla indywidualnych mieszkańców? – Zawodnicy kończący trening o godz. 19 muszą się jeszcze przebrać – tłumaczy rzecznik MOSiR. Kiedy już wyjdą sportowcy AZS, szatnia będzie zamknięta. – Jej otwarcie dla indywidualnych osób wiązałoby się z koniecznością zapewnienia dodatkowych służb sprzątających, a to dodatkowe koszty.
O konkretnych kosztach MOSiR nie informuje. Z góry jednak zapowiedziano, że nowy stadion lekkoatletyczny będzie przynosić straty. – Nie oczekujmy, że stadion ma na siebie zarabiać – zapowiadał z góry prezydent Żuk. – W tym przypadku jest to niemożliwe.
Zwiedzanie... kłódki
Zgrzytem zakończył się już trzeci dzień działalności stadionu. Równo tydzień temu obiekt miał być dostępny dla chętnych od godz. 16 do 20, co oficjalnie i wielokrotnie zapowiadał samorząd Lublina. Jednak już kilka minut po godz. 19 stadion tonął w ciemnościach, a na bramie wejściowej wisiał łańcuch z kłódką. Dzień później rzecznik MOSiR przepraszał za pracowników, którzy uznali, że skoro jest mgła to nikt już więcej nie przyjdzie i – jak twierdził – samowolnie postanowili zamknąć stadion wcześniej.