280 złotych dziennie wydają podatnicy na parking dla VIP-ów na tyłach Ratusza. Po co? Po to, żeby na placu codziennie było czysto. W ciągu roku zbiera się z tego niebagatelna kwota ponad 100 tys. złotych.
Przyległy do Ratusza ogrodzony parking może pomieścić 34 samochody. O tym, kto może tam wjechać mówi zarządzenie podpisane jeszcze w 2010 r. przez prezydenta Adama Wasilewskiego. To na podstawie tego dokumentu ustalana jest lista osób, którym przydzielane są tu miejsca. Na liście tej są obecnie 23 osoby.
Oprócz prezydenta, jego zastępców, skarbnika i przewodniczącego Rady Miasta przydzielone miejsca mają m.in. dyrektorzy Biura Rady Miasta i radcowie prawni Ratusza. Na liście są też prezydenccy doradcy: Zbigniew Targoński, Zdzisław Strycharz i Marek Lembrych.
Z parkingu mogą korzystać też miejscy radni, którzy również dostali piloty otwierające szlaban. - W różnych godzinach przyjeżdża się do Ratusza, nie tylko na komisje, ale się ma spotkania z mieszkańcami - tak radna Helena Pietraszkiewicz już na trzeciej sesji skarżyła się na niedogodności. I dociekała, czy piloty oddali wszyscy, którzy stracili prawo do parkingu. - Tylko bym chciała, żebyśmy jako radni mieli możliwość swobodnego przyjazdu pod Ratusz.
Ponieważ miejsce jest reprezentacyjne parking sprzątany jest codziennie. Zajmuje się tym wynajęta przez Urząd Miasta firma, do której obowiązków należy m.in. "stałe patrolowanie wraz z oczyszczaniem, z użyciem wózka wyposażonego w pojemnik na nieczystości (worek i miotłę) w godzinach 9-18.”
Sprzątanie kosztuje niemało. - Koszty utrzymania parkingu przy budynku Ratusza w 2014 roku stanowiły kwotę 102 240 zł - wskazuje Wojewódzki. Z tego na codzienne oczyszczanie latem wydano prawie 62 tys. zł, zaś zimą ponad 40 tys. zł, z czego 344 zł na wywóz śniegu.
Podzieliliśmy koszty na liczbę miejsc i wyszło nam, że utrzymanie każdego z nich w czystości kosztuje rocznie 3007 zł. A licząc inaczej: każdego dnia na sprzątanie parkingu miasto wydaje 280 zł.