– To, co się dzieje, skłania nas do tego, żeby wyjść na ulicę – mówi lubelska sędzia, jedna z uczestniczek wtorkowego protestu Komitetu Obrony Demokracji w Lublinie w obronie niezależności sędziów
Działacze KOD oraz ludzie z wymiaru sprawiedliwości, w sumie kilkanaście osób, solidaryzowali się w ten sposób z odsuniętymi od orzekania sędziami – Igorem Tuleyą i Pawłem Juszczyszynem.
– To jest rzecz niebywała, że sędziego pociąga się do odpowiedzialności dyscyplinarnej za wydane przez niego rozstrzygnięcie – zaznacza Dorota Dobrzańska, sędzia Sądu Okręgowego w Lublinie, która była na manifestacji. – Sędzia jest zobowiązany do przestrzegania prawa i odpowiada przed prawem i swoim sumieniem. (…) Przekroczenie wszelkich norm doprowadziło nas do tego, że znajdujemy się w tym miejscu.
Jak dodaje, sama nie obawia się publicznego wyrażania sprzeciwu. Jednocześnie przyznaje też, że nie spotkała się z sytuacją, aby w Lublinie ktoś próbował naruszyć niezależność sędziowską.
Tego samego dnia – 18 maja – podobne wydarzenia odbywały się także w innych częściach kraju.