Z apelem o to, by nie sprzedawać Lubelskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, wystąpili do prezydenta miasta radni opozycji. Ratusz odpowiada: To polityczna zagrywka, nie sprzedajemy spółki.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
W oficjalnym stanowisku klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości czytamy, że tylko spółka będąca własnością miasta może zagwarantować, że ciepło nie zdrożeje, miejski budżet będzie miał stabilny dochód, a sieć przesyłowa będzie w dobrym stanie. „Dochody osiągane przez miejską spółkę powinny być przeznaczane na potrzeby mieszkańców, służyć inwestycjom obniżającym ceny ciepła, a nie zasilać prywatne kieszenie nowych właścicieli spółki” – czytamy w dokumencie. Opozycja ostrzega też przed zwolnieniami.
Temat „sprzedaży LPEC” odżył w związku z niedawną publikacją „Pulsu Biznesu”, który twierdzi, że miasto może zbyć akcje swojej spółki. A także z powodu niedawnej wizyty w LPEC prezesa firmy PGNiG Termika, która jest zainteresowana kupnem LPEC. Podczas tej wizyty szef PGNiG Termika spotkał się ze związkami zawodowymi. Wcześniej kupnem miejskiej spółki interesowała się też Polska Grupa Energetyczna.
– Po raz kolejny radni PiS wykorzystują temat do celów politycznych. Sformułowane przez nich stanowisko jest nieadekwatne do sytuacji – komentuje Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta. – Ani nie są podejmowane działania zmierzające do sprzedaży, ani nie ma takich przymiarek.