Nie ma podstaw do ograniczenia działalności zakładu kamieniarskiego przy ul. Głuskiej 254, choć jego sąsiedzi skarżą się na hałas – do takiego wniosku doszedł Urząd Miasta i odmówił wydania decyzji skracającej czas pracy zakładu.
Konflikt przy Głuskiej trwa od wielu lat. Mieszkańcy domów przy ul. Strojnowskiego uskarżają się na hałas dobiegający z pobliskiego zakładu kamieniarskiego Kalcyt. – Żyjemy w pułapce – mówił jeden z mieszkańców. – Ten dźwięk powoduje rozdrażnienie, zmęczenie i ból głowy.
Okoliczni mieszkańcy wielokrotnie skarżyli się na zakład służbom ochrony środowiska. Jednak zlecane przez nie pomiary nie potwierdzały przekroczenia norm hałasu. Sąsiedzi twierdzą, że to dlatego, że pomiarów nie wykonywano z zaskoczenia. Urzędnicy tłumaczą, że kontrole muszą być zapowiadane.
W 2016 r. miasto wydało decyzję ograniczającą czas pracy urządzeń tnących kamień do godzin 8-16 w dni powszednie i nakazującą "zwiększenie izolacyjności akustycznej ścian". Decyzję uchyliło Samorządowe Kolegium Odwoławcze, które nakazało Urzędowi Miasta ponowne rozpatrzenie sprawy.
W ramach "ponownego rozpatrywania" urząd zlecił przeprowadzenie pomiarów akredytowanemu laboratorium. – Wyniki pomiarów nie wykazały przekroczeń dopuszczalnego poziomu hałasu. W związku z tym nie mogły być one podstawą do wydania decyzji w sprawie ograniczenia oddziaływania na środowisko i jego zagrożenia lub przywrócenia środowiska do stanu właściwego – tłumaczy Anna Czerwonka z biura prasowego Ratusza.
– Trudno, żeby decyzja była inna, skoro od sześciu lat nie było badań wykazujących przekroczenie dopuszczalnych poziomów hałasu – komentuje Ewa Hawryluk z zakładu kamieniarskiego Kalcyt. – Byłam spokojna o wynik tego postępowania.
– Trudno, żeby jakiekolwiek pomiary wykazały przekroczenie norm hałasu, jeżeli zakład jest informowany o pomiarach. Nie wiem, kim trzeba byłoby być, żeby przekraczać normy podczas badań – mówi nam Grażyna Gęca, jedna z mieszkanek uskarżających się na zakład kamieniarski. – Przecież jak tylko prowadzący pomiary odjeżdżają, to od godz. 6 do 22 jest taki hałas, że nie daje się wytrzymać.
Ratusz tłumaczy, że nie może działać z zaskoczenia. – Obowiązek zawiadomienia stron postępowania, w tym właściciela zakładu o planowanych czynnościach pomiarowych, wynika z art. 79 Kodeksu postępowania administracyjnego – wyjaśnia Czerwonka. Wskazany przez nią przepis mówi, że "strona powinna być zawiadomiona o miejscu i terminie przeprowadzenia dowodu ze świadków, biegłych lub oględzin przynajmniej na siedem dni przed terminem".
Decyzja nie jest prawomocna, stronom postępowania przysługuje prawo do wniesienia odwołania do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Lublinie.